wtorek, 9 lutego 2021

Naturalne zakupy w sklepie Bee.pl

Naturalne zakupy w sklepie Bee.pl

 Cześć!


Ostatnio coraz częściej robię zakupy w sklepach internetowych. W dzisiejszych czasach jest to zdecydowanie wygodniejsza i bezpieczniejsza opcja ;) 

Szukając kosmetycznych promocji natrafiłam na sklep Bee.pl, który od razu bardzo mnie zaciekawił. Sklep Bee ma w swojej ofercie mnóstwo naturalnych kosmetyków, ale także chemię domową, naturalną żywność, zabawki, produkty dla dzieci i suplementy diety. Asortyment sklepu jest bardzo szeroki, co bardzo mnie cieszy, bo można zrobić większe zakupy i zapłacić tylko raz za przesyłkę :) 


Ostatnio w sklepie Bee.pl skusiłam się na:


1. Masełko do ciała buziaczek Miodowa Mydlarnia

cena: 38,99 zł 

Miodową Mydlarnię poznałam na Ekocudach i od razu bardzo polubiłam. Firma ma wiele ciekawych, naturalnych produktów z dodatkiem miodu albo wosku pszczelego. Masło do ciała Buziaczek ma gęstą, treściwą konsystencję, ładny zapach i świetne działanie. Używam go do smarowania przesuszonej skóry rąk i jestem zachwycona efektem. Masełko doskonale nawilża, natłuszcza i odżywia skórę. Produkt w sam raz na zimę :) 



2. Ujędrniający żel pod prysznic o zapachu kiwi i winogron LaQ

cena: 8,99 zł 

Jestem wielką fanką naturalnych żeli LaQ, biorę je w ciemno :) Żel o zapachu kiwi i winogron brzmiał intrygująco, dlatego się na niego zdecydowałam i to był strzał w dziesiątkę! Żel pachnie świeżo i cudownie, w dodatku czuć go na skórze. Żel ma przyjemny, naturalny skład. Jeśli tak jak ja lubicie LaQ to koniecznie sprawdźcie asortyment Bee, mają mnóstwo produktów od LaQ i bardzo fajne ceny ;)



3. Malinowy peeling do ust Mokosh

cena: 26,99 zł 

W okresie zimowym peeling do ust to obowiązkowy produkt w mojej kosmetyczce. Peeling Mokosh ma naturalny skład, w którym znajdziemy brązowy cukier, wosk pszczeli, lanolinę i masło shea. Peeling delikatnie wygładza i natłuszcza usta, dzięki czemu usta wyglądają ładnie i gładko. Produkt zapakowany jest w szklany słoiczek i ekologiczny kartonik :)




4. Mus do mycia twarzy pralinka LaQ

cena: 14,99 zł

Miałam już mus do mycia ciała oraz żel pod prysznic z tej serii, teraz do kompletu mam też mus do mycia twarzy. Kosmetyk pachnie jak biała czekolada, bardzo słodko i apetycznie. Do tego ma urocze opakowanie!



5. Drożdżowa maska do włosów Babuszka Agafia

cena: 10,08 zł 

Jeden z moich kosmetyków pewniaków. Miałam już kilka opakowań i maska świetnie się u mnie sprawdza. Po jej użyciu włosy są miękkie, sypkie i błyszczące. Maska jest bardzo wydajna, wystarcza na długi czas. Czasami używam jej jako dodatku do domowej maseczki do włosów z galaretki, świetnie się sprawdza. 



6. Naturalne mydło dla dzieci jaśmin Yope

cena: 19,78 zł

Kolejny kosmetyk pewniak. Mydła Yope znam od lat, zużyłam już dziesiątki opakowań i biorę je w ciemno. Tym razem zdecydowałam się na wersję dla dzieci, ze względu na urocze opakowanie. Opakowanie jest wielorazowe, można je napełniać wielokrotnie :) Mydło jest bardzo delikatnie i ma piękny, delikatny zapach jaśminu. Nadaje się nie tylko dla dzieci, będzie w sam raz dla całej rodziny i dla każdego miłośnika uroczych opakowań :)



7. Naturalny płyn do czyszczenia kuchni Econaturo

cena:7,99 zł

Na koniec wpadło mi coś praktycznego, czyli naturalny płyn do czyszczenia kuchni Econaturo. Płyn jest bardzo uniwersalny i świetnie radzi sobie z różnymi zanieczyszczeniami, nie tylko z tymi kuchennymi ;)



Przesyłka ze sklepu Bee była porządnie zapakowana, wszystkie produkty były zabezpieczone taśmą i folią bąbelkową. Przesyłka doszła szybko i sprawnie. Na pewno będę korzystać ze sklepu Bee, podoba mi się ich szeroki asortyment naturalnych produktów i niskie ceny :) 


Znacie sklep Bee? Mieliście już okazję do zakupów? :)


____________________________

Post powstał we współpracy ze sklepem Bee.pl

piątek, 11 grudnia 2020

Naturalna świeca sojowa od Ooroc, czyli orzechowe ciasto w słoiku!

Naturalna świeca sojowa od Ooroc, czyli orzechowe ciasto w słoiku!

Cześć!

Dzisiaj wyjątkowo przychodzę do Was z recenzją świeczki sojowej od Ooroc :)

Świeca Dziadek Do Orzechów od Ooroc to jeden z moich nieplanowanych zakupów z Ekocudów. Markę poznałam właśnie na targach i postanowiłam spontanicznie wypróbować. Uwielbiam świece, ale do tej pory stawiałam raczej na Yankee albo Kringle, a nie sojowe, byłam więc ciekawa jaki efekt da świeca w czasie palenia. I powiem Wam, że się bardzo miło zaskoczyłam :)

Świeczka Ooroc ma 120 ml. Jak już wspomniałam, jest to świeca sojowa, czyli naturalna. Ma ona także naturalny knot z drewna, który skwierczy w czasie palenia. Pomimo niewielkiego rozmiaru, świeczka pali się sporym płomieniem.
Swoją świeczkę palę w 30m2 pokoju. Czuć ją bardzo dobrze już kilka minut po rozpaleniu :) Świeca ładnie się pali i równo roztapia. 

Jak pachnie Dziadek do orzechów? Według producenta, świeczka pachnie jak bajka i coś w tym jest. Zapach jest słodki i bardzo naturalny, przywodzi na myśl zapach świeżo pieczonego ciasta orzechowego. Czuć w nim także nutkę wanilii i korzennych przypraw. Zapach należy do tych słodkich i otulających. Myślę, że będzie to świetna propozycja na zimę i okres świąteczny, będzie to też świetny prezent pod choinkę.

Jest to moje pierwsze spotkanie z Ooroc, ale na pewno nie ostatnie.Więcej na temat marki i ich świec znajdziecie na ich stronie: https://www.ooroc.com/. Mnie bardzo ciekawi świeca o zapachu Świątecznego Puddingu i Świątecznego Piernika, może się na nie skuszę :) 



poniedziałek, 7 grudnia 2020

Idealne wielorazowe płatki do demakijażu od Ovium

Idealne wielorazowe płatki do demakijażu od Ovium

 Cześć!


Dzisiaj chciałabym Wam pokazać pewną bardzo ciekawą, polską markę. Co prawda nie są to kosmetyki tylko akcesoria, ale myślę, że będzie to coś fajnego dla każdego fana pielęgnacji :) Mowa o akcesoriach do oczyszczania twarzy Ovium.



Ovium poznałam już jakiś czas temu, a na ostatnich Ekocudach mogłam na żywo obejrzeć wszystkie produkty marki. W asortymencie firmy znajdziemy wielorazowe waciki, rękawicę peelingującą, mydło gospodarcze i bambusowe szczoteczki do zębów. Wszystkie produkty są w duchu zero waste, płatki wykonane są z certyfikowanej bawełny organicznej.



Pierwszym produktem z którym miałam do czynienia był wielorazowy płatek do demakijażu. Płatek był wielkości zwyczajnego płatka jednorazowego, był bardzo miękki, delikatny i doskonale wykonany. Byłam nim zachwycona :) Po ok. 10 tygodniach używania płatek był do wymiany, zrobił się bardziej szorstki i trochę skurczony. Był to całkiem spoko wynik, więc na Ekocudach zaopatrzyłam się w większy płatek. I to był strzał w dziesiątkę!

Wielki płatek lepiej się u mnie spisuje, jest równie miękki i dobrze wykonany jak jego mniejsza wersja, ale jest wygodniejszy w użyciu. Piorę go w rękach po każdym użyciu, a co jakiś czas także w pralce. Płatki można także prasować, ale ja tego nie robię. Duży płatek doskonale nadaje się do zmywania maseczek i olejów z twarzy, a także do demakijażu. Co prawda ciemne i mocno napigmentowane kosmetyki mogą zafarbować płatek (możecie to zobaczyć na powyższym zdjęciu, malutki płatek jest już zafarbowany), ale to nie wpływa na jego używanie. 



Nowością w mojej pielęgnacji jest rękawica peelingująca od Ovium. Póki co dopiero zaczynam testowanie, ale już czuję że to będzie fajny produkt. Rękawica nie jest szorstka, a mimo to delikatnie peelinguje naszą skórę. Używam jej do peelingu twarz i reszty ciała. To co mnie urzekło to jakość wykonania rękawicy, jest na prawdę porządna. Rękawicę kupiłam wraz z herbatką jako zestaw świąteczny. Była zapakowana ręcznie, w takie piękne, świąteczne pudełko - mogłam je od raz wrzucić pod choinkę. Na prawdę podziwiam to z jaką dbałością o szczegóły zapakowano prezent, ktoś musiał się bardzo postarać. Pudełko miało nawet ręcznie zrobioną zawieszkę przy kokardce! :)





Myślę, że w akcesoria Ovium na prawdę warto zainwestować. Jakość wykonania, dbałość o szczegóły i dobre działanie produktów przekonały mnie do dołączenia do grona fanek Ovium :)

Znacie te produkty? Dajcie znać w komentarzach!

sobota, 10 października 2020

IV edycja targów Ekocuda w Poznaniu

IV edycja targów Ekocuda w Poznaniu


 Cześć!

W zeszły weekend miałam przyjemność uczestniczyć w IV edycji poznańskich targów Ekocuda. Pod wieloma względami była to wyjątkowa edycja. Wystawcy i odwiedzający nosili maseczki i rękawiczki, obok testerów leżały żele do dezynfekcji a stoiska stały porozstawiane po całym centrum kongresowym, ale za to atmosfera była jak zwykle wspaniała! Chyba każdy już się stęsknił za targami stacjonarnymi :) 

W targach wzięło udział aż 56 wystawców. Na stoiskach mogliśmy oglądać same naturalne i ekologiczne produkty: kosmetyki do pielęgnacji i makijażu, kosmetyki dla zwierząt, chemię domową, naturalne świeczki, produkty spożywcze i inne ciekawe rzeczy. Nie planowałam wielkich zakupów, ale na miejscu znalazłam tyle perełek, że oczywiście wyszłam z pełnymi torbami :D 



Co takiego kupiłam?

Na stoisku Yope skusiłam się na ich nowość, czyli naturalny żel do higieny intymnej z aloesem i lukrecją, oraz na żel pod prysznic o zapachu wiśni i jagód goji. Dodatkowo dostałam żel pod prysznic i mydło do rąk jako prezent za przyniesienie pustych opakowań do recyklingu. To jest dopiero eko podejście! :) 



Punktem obowiązkowym mojej wizyty na targach było oczywiście stoisko Lale. Zawsze robię u nich zakupy, więc i tym razem wyszłam z pełną torbą dobroci. Zdecydowałam się na wypróbowanie maseczki peel-off pod oczy, hydrolatu z rumiankiem oraz ich nowości, czyli maski liftingującej do twarzy z biofermentem z alg, koenzymem Q10 i ekstraktem z granatu. 



Obowiązkowo odwiedziłam także Resibo. Wzięłam mój ulubiony żel do mycia twarzy a gratis dostałam całą górę próbek :)  



U We Love Candles miałam okazję obejrzeć resztę premierowych mydełek. Wcześniej miałam okazję przetestować przedpremierowo ich dwie nowości - mydło Kultowe i Matkę Ziemię, na targach natomiast obejrzałam sobie inne warianty mydełek i piękne świeczki. Jak one wszystkie pachną! Polecam zajrzeć na ich stoisko przy okazji kolejnych targów, każda świeczkomaniaczka będzie zachwycona. Dostałam do przetestowania dwa woski do kominka, więc niebawem pojawi się kolejna recenzja. Recenzję mydełek możecie zoabczyć tutaj: OWOŚCI OD WE LOVE CANDLES - NATURALNE, EKOLOGICZNE MYDŁA W KOSTCE! - pamiętajcie że z kodem "jednafiga" macie 20% rabatu na całe zakupy w We Love Candles :) 



  Oprócz powyższych rzeczy kupiłam także:

- olejek myjący Bioup

- naturalną świeczkę z drewnianym knotem Ooroc

- wielorazowy płatek do demakijazu Ovium

- mydło do mycia pędzli Senkara

- płyn do mycia podłogi Totobi - bezpieczny dla mojej kici! :)



Targi uważam za bardzo udane i cieszę się że udało się je przeprowadzić w obecnej sytuacji. Mam nadzieję, że kolejne edycje odbędą się już bez żadnych problemów. Teraz zabieram się za testowanie nowych produktów i z niecierpliwością czekam na V edycję Ekocudów!

Byliście może na Ekocudach? Dajcie znać w komentarzu!



















niedziela, 4 października 2020

Nowości od We Love Candles - naturalne, ekologiczne mydła w kostce!

Nowości od We Love Candles - naturalne, ekologiczne mydła w kostce!

 Cześć!

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania dwa nowe mydełka od we Love Candles. Firma do tej pory słynęła z pięknych świeczek i wosków zapachowych, mydła to ich nowość.

 Mydła są całkowicie naturalne, nie zawierają żadnych syntetycznych dodatków. Dodatkiem zapachowym w mydłach są olejki eteryczne, nie znajdziemy w nich sztucznego aromatu. Mydła wykonane są w duchu zero waste, po ich zużyciu nie zostają żadne śmieci, ponieważ mają kartonowe opakowania. Do wyboru mamy aż 18 wariantów, 12 mydeł wykonanych metodą na zimno i 6 wykonanych metodą na ciepło.


Mydło Kultowe wykonane zostało metodą na ciepło. Zawiera olej palmowy z certyfikowanych upraw, rycynę i melisę. Mydło przeznaczone jest do skóry wrażliwej i problematycznej, ma działanie łagodzące, natłuszczające i ochronne. Ma delikatny, naturalny zapach i bardzo dobre działanie. 

Kultowe delikatnie oczyszcza skórę. Nie podrażnia jej ani nie wysusza, jest bardzo łagodne. Jest też bardzo wydajne, po kilku użyciach nie widać zbytnio ubytku kostki, myślę że spokojnie wystarczy na kilka tygodni codziennego używania.


Drugim mydłem które testowałam jest Matka Ziemia. Mydło to zostało wykonane metodą na zimno. Zamiast oleju palmowego zawiera olej babassu. W składzie znajdziemy również nierafinowany olej słonecznikowy, olej rycynowy, masło shea i oliwę z oliwek. Matka Ziemia jest bardzo delikatna dla skóry. Delikatnie ją oczyszcza i lekko uelastycznia. Nie daje uczucia ściągnięcia.


Jestem miło zaskoczona mydełkami. Zazwyczaj stawiałam na żele i mydła w płynie, ale te dwie kostki okazały się bardzo miłe w użyciu. Dużym plusem jest też ich ekologiczne opakowanie, mamy tutaj całkowite zero waste, po zużyciu kosmetyku nie zostają żadne śmieci. 

Mydła możecie zamówić na stronie: https://welovebeds.pl/ , z kodem "jednafiga" dostaniecie 20% rabatu na całe zamówienie :) 

Lubicie mydła w kostce? Dajcie znać w komentarzu!



niedziela, 27 września 2020

Onlybio Hair Balance - nowości do pielęgnacji włosów

Onlybio Hair Balance - nowości do pielęgnacji włosów


 Cześć!


Chyba każda włosomaniaczka widziała już nowości od Onlybio i nie ma się co dziwić! Firma wypuściła bardzo ciekawą serię produktów do włosów Hair Balance. Jesteście ciekawi co nowego przygotowała dla nas firma i dlaczego te kosmetyki już robią taką furorę? :) 

Najpierw kilka słów na temat produktów. Seria Hair Balance składa się z 3 odżywek (proteinowej, emolientowej i humektantowej), 2 szamponów (do suchej i do przetłuszczającej się skóry głowy), 3 masek  i 3 olejów do olejowania (do włosów nisko, średnio i wysokoporowatych), peelingu, wcierki i olejku do zabezpieczania końcówek. Razem daje to nam zestaw do kompleksowej pielęgnacji każdego typu włosów. Każdy produkt ma na opakowaniu dokładne informacje na temat rodzaju włosów, do jakich się nadaje, efektów działania i zapachu. Składy kosmetyków są bardzo ok :) 





Jak stosować produkty Onlybio? 

Najpierw nakładamy odpowiednią odżywkę na długość włosów. Następnie bez spłukiwania odżywki nakładamy na skórę głowy szampon i oczyszczamy ją. Spływający szampon dodatkowo oczyści włosy na długości, przy częstym myciu włosów nie ma potrzeby aby szorować je na całej długości. Następnie spłukujemy wszystko i nakładamy drugą odżywkę, po dwóch minutach wszystko spłukujemy. Taka metoda mycia nazywa się OMO. Sama stosuję ją od dawna i bardzo polecam, włosy wyglądają dzięki niej o wiele lepiej i są w znacznie lepszej kondycji. Raz w tygodniu należy także wykonać peeling głowy oraz nałożyć na włosy maskę połączoną z olejem do olejowania.


Które produkty z serii Hair Balance mam zamiar wypróbować?

Może zacznę od tych, które już kupiłam :D Jestem już po pierwszych testach peelingu do skóry głowy i szamponu do suchej skóry głowy Onlybio Hair Balance.



Peeling ma delikatny zapach mięty, gęstą konsystencję i sporo drobnych drobinek. Dobrze oczyszcza skórę głowy. Opakowanie to tubka ze szpiczastą zakrętką, trochę niepraktyczną, bo przez nią nie da się postawić peelingu na zakrętce. Poza tą niedogodnością związaną z opakowaniem peeling wydaje się bardzo fajny.



Szampon do suchej skóry głowy jest bardzo delikatny. Składnikiem myjącym jest w nim delikatny Decyl Glucoside, oprócz niego znajdziemy także aloes który tonizuje skórę głowy oraz masełko murumuru, bogate w kwasy Omega 3 i 6, witaminę A i E. Szampon jest łagodny, nie podrażnia, pieni się nadzwyczajnie dobrze i do tego pięknie pachnie soczystym mango. Czuję że to też będzie miłość :) 



Oprócz tych dwóch produktów na pewno skuszę się na olej do olejowania włosów, maskę do włosów średnioporowatych oraz odżywkę humektantową i proteinową. Czekam tylko na promocję, chociaż nie wiem czy uda mi się upolować te produkty, bo już jest ciężko z ich dostępnością :D Produkty Hair Balance są obecnie dostępne w Rossmannie, wchodzi też na nie kupon 2 + 2 gratis na produkty do włosów. 


Co sądzicie o nowej serii? Macie zamiar ją wypróbować? Dajcie znać w komentarzu :) 


niedziela, 30 sierpnia 2020

Balsam wyszczuplający Resibo - czy faktycznie działa?

Balsam wyszczuplający Resibo - czy faktycznie działa?
Zużyłam całe opakowanie balsamu wyszczuplającego od Resibo, więc przyszła już chyba pora na recenzję :)

Balsam kupiłam na ostatniej edycji targów Ekocuda. Od dawna chciałam go wypróbować, a że na targach Resibo ma fajne zniżki to go wzięłam 😊

Po zużyciu całego opakowania mam bardzo mieszane uczucia. Nie oczekuje rzeczy niemożliwych, wiadomo że żaden kosmetyk nie sprawi że w cudowny sposób schudniemy a nasz cellulit sam magicznie wyparuje. Jednak Resibo właśnie to nam obiecuje - na ich stronie możemy przeczytać o tym jak według ich badań balsam redukuje obwód ud, redukuje cellulit i ujędrnia skórę. No cóż... Niestety po osobistym teście mogę się zgodzić tylko z tym ujędrnianiem.

Po regularnym stosowaniu balsamu na uda i brzuch zauważyłam że moja skóra jest bardziej jędrna i mocno nawilżona. Balsam błyskawicznie się wchłania, nie klei się ani nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Jest bardzo fajny na basen albo siłownię, możemy się nim posmarować i od razu zakładać spodnie 😉 Balsam ma przyjemny zapach i fajną konsystencję, jest też bardzo wydajny.

Ogólnie jestem zadowolona z balsamu, fajnie nawilża, odżywia i ujędrnia skórę. Niestety balsam nie działał tak jak obiecał producent, ponadto uważam że cena (ok. 90 zł) jest stanowczo zbyt wysoka jak na takie efekty. Mimo że nie był zły więcej go raczej nie kupię, z pewnością znajdę coś o podobnym działaniu i w niższej cenie 😉

Używacie tego typu produktów? Dajcie znać w komentarzu :)



środa, 1 kwietnia 2020

Najdroższe kosmetyki jakie miałam - czy były warte swojej ceny? Część I: kosmetyki do makijażu

Najdroższe kosmetyki jakie miałam - czy były warte swojej ceny? Część I: kosmetyki do makijażu


Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z podsumowaniem kilku kosmetyków do makijażu. Ich wybór nie jest przypadkowy - wybrałam ze swojej kolekcji te najdroższe pozycje. Czy jakość zawsze szła w parze z ceną? W drugiej części  przedstawię kosmetyki do pielęgnacji.
Zaczynamy!

1. Błyszczyk Pixi LipLift Max ok. 70 zł / 2,7 g

Najtańszą pozycją z tego zestawienia jest błyszczyk Pixi Lip Lift Max. Opakowanie tego cuda kosztuje 70 zł - jak dla mnie całkiem sporo.
Wdług zapewnień producenta, błyszczyk nie tylko nadaje ustom połysk ale także je powiększa. Oczywiście efekt "powiększenia" nie jest trwały.
Sam błyszczyk spełnia swoje zadanie  dobrze - nadaje ustom połysk i jest całkiem trwały, nie zmywa się od byle czego. Nie zauważam natomiast tego rzekomego efektu powiększenia ust. Czy uważam że ten produkt jest wart swojej ceny? Zdecydowanie nie!


2. Szminka MAC Matte ok. 85 zł / 3 g

Drugą pozycją w zestawieniu jest kultowa matowa szminka MAC. Kosmetyk znany, uznany i bardzo lubiany. I nie ma w tym nic dziwnego!
Jest to zdecydowanie moja najtrwalsza szminka. Pięknie wygląda na ustach, nie zjada się i nie rozmazuje. Jest też bardzo wydajna. Uważam że szminka MAC Matte jest jak najbardziej warta swojej ceny i chętnie kupię ją ponownie.



3. Puder mineralny Lily Lolo 81,90 zł / 10 g

O kosmetykach mineralnych Lily Lolo mogliście już poczytać tutaj: IDEALNY MAKIJAŻ NA LATO Z LILY LOLO
Puder mineralny jest moim zdecydowanym faworytem tej marki. Jest trwały, daje odpowiednie krycie i piękne, naturalne wykończenie. Nie powoduje świecenia nawet po wielu godzinach. Jest wydajny, przy codziennym stosowaniu wystarcza na ok. 3 - 4 msc. W dodatku jest to produkt naturalny, o bardzo ładnym składzie. Czy jest wart swojej ceny? Tak! I na pewno będę go regularnie kupować.


4. Rozświetlacz Lily Lolo 81,90 zł / 10 g

Kolejny produkt od Lily Lolo nie napawa mnie aż takim zachwytem jak poprzedni puder. Rozświetlacz daje ładny efekt, ale bardzo delikatny, a ja wolę zdecydowanie coś mocniejszego. Również jest naturalny, więc amatorzy naturalnych kosmetyków mogą po niego śmiało sięgnąć.
Czy jest wart swojej ceny? Uważam, że tak. Osobiście wolę coś z mocniejszym rozświetleniem, ale jeśli ktoś lubi taki delikatny efekt to się nie rozczaruje. Do tego jest to kosmetyk niezwykle wydajny, myślę że przy codziennym używaniu całe opakowanie wystarczy nam na wiele miesięcy. To dobra inwestycja!


5. Puder transparentny Irena Eris 85 zł / 18 g

Puder transparentny Irena Eris miał być moim pudrem do torebki. Wydawało się, że będzie do tego idealny - ładne opakowanie z lusterkiem i puszkiem, transparentne wykończenie nadające się w sam raz do przypudrowania nosa w ciągu dnia... Niestety, puder okazał się kompletnym bublem.
Po pierwsze jego opakowanie było kompletną porażką - puder cały czas się wysypywał, nie mogłam go więc nosić w torebce. Po drugie, puder dawał okropny efekt. Bez względu na sposób aplikacji zawsze wyglądał źle. Potrafił zrobić dziurę w makijażu albo brzydko się zrolować. Robiłam do niego wiele podejść, próbowałam go nakładać na różne sposoby, ale w końcu wylądował w koszu. Jest to chyba najgorszy kosmetyk z tego zestawienia.


6. Pomadka Pixi Matte Liquid Lipstick ok. 95 zł / 6,8 g

Drugi produkt od Pixi, czyli matowa pomadka w płynie. Na początku nie wzbudziła mojego zachwytu - plastikowe opakowanie, bardzo lejąca formuła, obawiałam się że pomadka okaże się niewypałem. Na szczęście jest całkiem niezła. Mimo bardzo lekkiej, wręcz wodnistej formuły, ma mocny pigment i szybko zastyga na ustach. Wygląda na prawdę ładnie, ale jej trwałość jest przeciętna. Miałam już tańsze pomadki o lepszej trwałości... Tak więc uważam że pomadka jest całkiem fajna, ale jej cena jest zdecydowanie zawyżona.


7. Szminka Make Up For Ever Artist Rouge 120 zł / 3,5 g

Przedostatnia pozycja na liście to szminka Make Up For Ever w kolorze soczystej czerwieni. Już biorąc ją do ręki można zauważyć że jest to produkt z wyższej półki. Opakowanie jest eleganckie, metalowe, bardzo ładne. Sama szminka ma kolor krwistej czerwieni, ale już nie na ustach. Efekt jaki daje jest bardzo delikatny i mało trwały. Na pewno jest to po części wina formuły tej szminki - nie jest to szminka matowa tylko tradycyjna, a ja nie jestem do takich przyzwyczajona. Jednak nie jestem nią zachwycona, czasami jej używam ale nie jest to mój ulubieniec. Na pewno nie sięgnę ponownie po szminki tej marki.


8. Paletka ABH Riviera 249 zł / 10,22 g

Najdroższą pozycją w tym zestawieniu jest paletka Anastasia Beverly Hills Riviera. Możecie o niej poczytać tutaj: ANASTASIA BEVERLY HILLS RIVIERA PALETTE, CZYLI MOJA PIERWSZA PALETKA Z WYŻSZEJ PÓŁKI!
Paletkę kupiłam w promocji, kosztowała nieco ponad 100 zł - standardowa cena była dla mnie zaporowa.
Cienie są bardzo ładne i kolorowe. Paletka nadaje się idealnie na lato, używam jej na co dzień jak i do bardziej mocnych makijaży. Po roku czasu bardzo się z tą paletką zaprzyjaźniłam i często po nią sięgam, ale nie uważam żeby była warta 249 zł - połowa z tej kwoty byłaby ok ;)



Miałyście kiedyś któryś z tych kosmetyków? Dajcie znać w komentarzu :)


Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger