poniedziałek, 30 lipca 2018

Garnier Fructis, Banana Hair Food - najlepsza maska do włosów suchych?

Garnier Fructis, Banana Hair Food - najlepsza maska do włosów suchych?
Cześć!

Po wakacyjnej przerwie wracam do Was z nowymi postami i recenzjami. Wypoczęłam, naładowałam baterie i nazbierałam całą górę kosmetyków do przetestowania. Postanowiłam też wprowadzić kilka zmian na moim IG, niedługo planuję też zmiany na blogu. Jeśli jesteście ich ciekawi to zapraszam do śledzenia bloga i IG.

Ostatnio po fali upałów moje włosy są w nieco gorszej kondycji. Zaczęły się mocno przesuszać i tracić połysk, w dodatku mam wrażenie że bardziej mi wypadają. Kiedy więc zobaczyłam w Hebe nową, odżywczą maskę Garnier Banana Hair Food od razu postanowiłam ją wypróbować. Maska zaciekawiła mnie głównie swoim składem, sami spójrzcie jak jest świetnie opisany na opakowaniu - brawo Garnier! Chciałabym, żeby każdy kosmetyk miał tak przedstawiony skład, wszystko jest ładnie rozpisane. Substancje zapachowe i konserwanty są pod koniec składu (czyli jest ich najmniej), na początku natomiast mamy emolienty i substancję nawilżającą (glicerynę).



Maskę można używać na wiele różnych sposobów. Garnier rekomenduje 3 sposoby: jako odżywkę bez spłukiwania na mokre włosy, jako maskę na mokre włosy i jako odżywkę na suche włosy. Na blogach widziałam jeszcze inne pomysły na tą maskę, więc jak widać jest bardzo wielofunkcyjna. Opakowanie jest dosyć duże, ale przy tym ile maska ma zastosowań nie powinno to dziwić. Sam kosmetyk ma przyjemną, kremową konsystencje i genialny zapach bananów. Pachnie tak pięknie, że aż mam ochotę aby go zjeść!


Wypróbowałam wszystkie 3 sposoby użycia i na prawdę ciężko mi powiedzieć która metoda jest najlepsza. Jako maskę nakładałam kosmetyk na mokre, umyte włosy i trzymałam przez jakieś 15 minut (producent zaleca 3 minuty, ale wolałam potrzymać ją dłużej), potem wszystko spłukiwałam chłodną wodą. Maska świetnie się spłukuje, nawet z gęstych i długich włosów. Po takiej aplikacji moje włosy były bardzo miękkie i sypkie, nie były obciążone ani oblepione, dobrze się je rozczesywało. Oprócz tego nakładałam maskę na mokre włosy jako odżywkę bez spłukiwania, ale w niewielkiej ilości, brałam dosłownie odrobinę na czubki palców. Obawiałam się że jak nie spłuczę maski to będę miała obciążone włosy, ale na szczęście tak się nie stało, podobnie jak w przypadku pierwszej metody moje włosy były przyjemnie miękkie i sypkie. Miałam wrażenie, że były bardziej błyszczące. Co ciekawe, nawet kiedy nakładałam maskę na suche włosy to i tak efekt był pozytywny, moje włosy nie były obciążone ani obklejone. Maska w żaden sposób nie przyczyniła się do przyspieszenia przetłuszczania się moich włosów.

Za 390 ml maski zapłacimy ok. 25 zł, ale często jest w promocji. Maski Garnier Fructis Hair Food dostępne są również w innych wariantach: Macadamia (wygładzająca), Goji (nadająca blask) i Papaya (regenerująca). Z wersji Banana jestem bardzo zadowolona, cieszę się że mogłam ją wypróbować i z chęcią sięgnę po nią ponownie. Maska spełniła moje oczekiwania, odpowiednio odżywiła i zdyscyplinowała moje włosy, okazała się też wydajna i przyjemna w użyciu. Kusi mnie wersja Goji i Papaya, ale będę je testować dopiero jak zużyję swoje obecne zapasy kosmetyków do włosow.
Wersję z bananem szczerze polecam, myślę że posiadaczki włosów suchych i trudnych do rozczesania będą z niej zadowolone.
Znacie nowe maski Garnier Fructis? Która wersja najbardziej Wam się podoba? Dajcie znać w komentarzu!


sobota, 14 lipca 2018

Jak szybko wyczyścić pędzle? Gąbka do czyszczenia pędzli z Aliexpress

Jak szybko wyczyścić pędzle? Gąbka do czyszczenia pędzli z Aliexpress
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać rzecz, która w znaczący sposób ułatwia mi ostatnio robienie makijażu. Mowa o słynnej magicznej gąbeczce do czyszczenia pędzli z Aliexpress. Gąbeczka służy do szybkiego oczyszczania pędzli z nadmiaru pudru albo cieni. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do takiego gadżetu, ale ponieważ nie był drogi a wydawał się być przydatny to go wypróbowałam :)


Gąbeczka okazała się całkiem spora, myślałam że będzie mniejsza - jak widać na zdjęciu, jest wielkości dużej puderniczki. Zamknięta jest w metalowym pudełeczku, moje niestety przyszło w papierowej kopercie i trochę się pogniotło, ale nie wpływa to na używanie gąbki. Sama gąbeczka nie jest twarda, tylko miękka i delikatna. Bałam się że taka twarda gąbka zniszczy moje pędzle i powyciera im włosie, ale na szczęście nie mam już takich obaw :)


Gąbka służy do oczyszczania pędzli z sypkich produktów, nie da się nią wytrzeć np. podkładu. Aby oczyścić pędzel wystarczy tylko przejechać nim kilka razy po gąbce. Oczywiście gąbka nie zbiera całego kosmetyku ani zanieczyszczeń i bakterii, więc pędzle i tak trzeba umyć po wykonaniu makijażu, ale do chwilowego oczyszczenia pędzla w czasie malowania jest jak najbardziej OK. Myślę że jest to dobra opcja dla osób, które nie mają milionów pędzli do każdego cienia a nie chcą się wybrudzić różnymi kolorami cieni. Czyściłam nią pędzle z włosia naturalnego i syntetycznego i nie ma różnicy w poziomie oczyszczenia. Samą gąbkę natomiast najłatwiej umyć ciepłą wodą i mydłem.


Podsumowując, gąbeczka jest ciekawym gadżetem, zwłaszcza jeśli nie mamy wielu pędzli i musimy posłużyć się jednym/dwoma w swoim makijażu. Gąbeczka pozwala na szybkie oczyszczenie pędzli z sypkiego kosmetyku, możemy jej użyć do czyszczenia "całkowitego" albo do zebrania nadmiaru produktu z pędzla. U mnie gąbeczka sprawdza się bardzo dobrze i jestem z niej zadowolona, już ma swoje stałe miejsce na toaletce.

Link do gąbeczki: https://goo.gl/nry82A, cena ok. 5 zł, czas dostawy 4 tygodnie. 
Lubicie tego typu gadżety? Dajcie znać w komentarzu! :)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger