niedziela, 17 czerwca 2018

Wieloetapowa pielęgnacja twarzy latem – azjatyckie inspiracje

Jak wygląda Wasza pielęgnacja twarzy latem? Zmieniacie coś w sposobie pielęgnacji, czy może przez cały rok wiernie stosujecie ten sam krem i żel do twarzy?
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak wygląda moja pielęgnacja twarzy. Z góry zaznaczam, że nie dla każdego może być ona dobra – wszystkie produkty dobrałam z myślą o mojej cerze i jej potrzebach, ale przecież każdy ma inną skórę. Mój sposób pielęgnacji jest mocno inspirowany koreańską metodą layeringu, jednak nie jest jego wierną kopią, nie używam też samych koreańskich kosmetyków (wręcz przeciwnie, większość to polskie produkty). Z postu dowiecie się też również dlaczego warto używać kremów z filtrem UV,  na jakie składniki kosmetyków trzeba zwrócić uwagę i czy picie wody poprawia wygląd skóry. Jesteście tego ciekawi? :)



  1. Na jakie składniki kosmetyków warto zwrócić uwagę? 
  2. Dlaczego warto stosować codziennie krem z filtrem UV?
  3. Czy picie wody poprawia wygląd skóry?
  4. Jak pielęgnować suchą skórę w lecie? Pielęgnacja poranna i wieczorna – mój przepis.


Na jakie składniki kosmetyków warto zwrócić uwagę? 

Na początku zacznę może od tego, że jestem posiadaczką suchej skóry. Czasami trochę się przetłuszcza w strefie T (w lecie intensywniej, bo jest gorąco), ale na ogół największym problemem jest dla mnie suchość. Mam też mocno rozszerzone pory, jest to najprawdopodobniej pamiątka po czasach, kiedy leczyłam trądzik. Swego czasu miałam też przebarwienia i blizny po trądziku, ale na szczęście z upływem lat jakoś poznikały.
W czasie upałów najbardziej zwracam więc uwagę na nawilżenie. Staram się dobierać produkty w taki sposób, aby jak najbardziej nawilżyć skórę, ale jednocześnie jej nie zapchać.

Moje ulubione składniki na lato to:

  • Aloes – działa nawilżająco, kojąco i chłodząco, ma również działanie antybakteryjne.
  • Kwas hialuronowy – intensywnie nawilża skórę, odpowiada za wiązanie wody
  • Ceramidy - są naturalny składnikiem warstwy lipidowej naskórka, nawilżają i wzmacniają skórę, opóźniają proces starzenia się skóry
  • Witamina C – rozjaśnia skórę, usuwa przebarwienia, pomaga walczyć z wolnymi rodnikami.
  • Woda kokosowa – podobnie jak aloes, ma działanie kojące, nawilżające i odświeżające
  • Woda różana - działa antyoksydacyjnie, nawilżająco i odżywczo na skórę, ma pH podobne do naturalnego pH skóry
Oczywiście ciekawych i godnych uwagi składników jest o wiele więcej, ale nie będę wymieniać wszystkich.


Produkty, których używam w ciepłe dni:

  • Serum z witaminą C – witamina C w formie serum szybko się wchłania i nie obciąża skóry. Stosuję je rano, pod krem z filtrem UV. Przykład: Ava, serum z witaminą C z aceroli.
  • Żel aloesowy i produkty zawierające aloes – o żelu przeczytacie więcej tutaj: ALOES - NAJBARDZIEJ UNIWERSALNY KOSMETYK?. Obecnie stosuje go głównie w celu złagodzenia podrażnień, jest też pomocny kiedy się spiekę na słońcu (a niestety, pomimo używania kremu z filtrem czasem mi się to zdarza). Przykład: Bielenda Hydra Care, mgiełka do twarzy kokos i aloesSkin79, żel aloesowy 99%.
  • Woda różana – odświeża i nawilża skórę, można ją stosować do spryskiwania twarzy w ciągu dnia (nawet na makijaż!). Przykład: Make Me Bio, woda różana.
  • Emulsja do twarzy – zastępuje krem, jest bardziej lekka przez co nie obciąża mojej skóry, szybko się wchłania i mocno nawilża. Przykład: Holika Holika, Skin and Good Cera, emulsja do cery wrażliwej.
  • Krem z filtrem UV – obowiązkowy element codziennej pielęgnacji! Więcej o kremie z filtrem przeczytacie w dalszej części. Przykład: Pharmaceris, hydrolipidowy krem do twarzy dla dorosłych, SPF 50 
  • Płyn micelarny – służy mi do przemywania twarzy rano, zastępuje tradycyjne mycie. Przykład: Vianek, nawilżający płyn micelarny do cery suchej
  • Pianka do mycia twarzy i olejek – w połączeniu z rękawicą Delete Makeup służą mi do wieczornego mycia twarzy (o rękawicy przeczytacie tutaj: DEMAKIJAŻ SAMĄ WODĄ? RĘKAWICA MYJĄCA DELETE MAKEUP ). Przykład: Biolove, olejek do demakijażu dla skóry suchej, Holika Holika, pianka do mycia twarzy z ekstraktem z cytryny

Dlaczego warto stosować codziennie krem z filtrem UV?

W każdym poradniku dotyczącym koreańskiej pielęgnacji znajdziecie obowiązkowy rozdział dotyczący kremów z filtrem. Koreańczycy mają na ich punkcie bzika, stosują je codziennie, o każdej porze roku, bez względu na to co robią w ciągu dnia. Na początku wydawało mi się to chore, po co smarować się kremem z filtrem w zimie, albo kiedy jestem 12h w pracy i nie mam kiedy wyjść na słońce? A wiecie, że ochrona UV to najlepszy sposób zapobiegania powstawaniu zmarszczek? Albo że w Korei mają bardzo mało przypadków zachorowania na nowotwory skóry? Ja nie wiedziałam :)

Od pewnego czasu zaczęłam stosować kremy z filtrem UV, przynajmniej na twarz i szyję. Zwykle szukam takiego, który jest przeznaczony do twarzy – one szybko się wchłaniają i nadają się pod makijaż. Obecnie używam kremu z Pharmaceris i jestem z niego zadowolona, jest to już moje kolejne opakowanie. Kremu nakładam dosyć dużo, ale dopiero wtedy on działa. Niestety tak jest ze wszystkimi kremami z filtrem, trzeba je nakładać bardzo grubą warstwą aby ochrona była pełna. Co więcej, jak nałożymy pół porcji kremu SPF 50, to nie otrzymamy ochrony na poziomie SPF 25, tylko o wiele niższą. Dlatego tym warto się rozejrzeć za kremem, który dobrze się wchłania. Po kremie z Pharmaceris moja skóra się nie błyszczy, co więcej, mogę na nią nałożyć podkład i puder. Fajną opcją są też kremy BB, które łączą w sobie właściwości podkładu i kremu oraz mają dodatkowo filtr UV. Fajnym kremem BB z filtrem jest krem Skin79 Hot Pink BB Cream

Ok, ale dlaczego warto stosować filtry o każdej porze roku, skoro w zimie mamy mało słońca? I po co nam kremy jak siedzimy w pomieszczeniu?

Na działanie promieni słonecznych jesteśmy narażeni przez cały rok, w zimie po prostu słońce świeci krócej. Co więcej, to właśnie twarz i dłonie są najbardziej narażone, w końcu mamy je odsłonięte przez cały czas. Nawet kiedy mamy na sobie gruby sweter, czapkę i szalik, to i tak twarz pozostaje narażona na działanie słońca. Ponadto skóra na twarzy jest bardzo cienka i delikatna. 

Stosowanie kremów w pomieszczeniach też ma swoje uzasadnienie. Praktycznie wszędzie są okna, więc i tak jesteśmy narażeni na słońce. Promieniowanie UVB (to, przez które się opalamy) co prawda nie przechodzi przez szyby, ale stanowi ono tylko ok. 5% promieniowania UV. 95% to promieniowanie UVA, nie powoduje ono opalania ale wnika w głębsze warstwy skóry i powoduje bezbolesne, ale głębokie zmiany (fotostarzenie!). Dlatego właśnie warto włączyć krem z filtrem do całorocznej, codziennej pielęgnacji. 



Czy picie wody poprawia wygląd skóry?

Kiedyś spotkałam się z ciekawą wypowiedzią na pewnym forum: "woda nie poprawia wyglądu skóry bo ja dużo piję i mam brzydką cerę".  Jest to oczywiście błędny wniosek i zaraz Wam wyjaśnię dlaczego. 
Cera odwodniona wygląda gorzej. Skóra jest mniej jędrna, bardziej szorstka, szara i pomarszczona. Jednak na wygląd skóry ma wpływ bardzo wiele czynników, więc nawet jak będziemy pić odpowiednią ilość wody to i tak możemy mieć z nią problemy. Nie wiadomo czy akurat w naszym przypadku picie wody coś zdziała, ale na pewno nie zaszkodzi, zwłaszcza że poza ładniejszą cerą możemy zyskać o wiele więcej korzyści dla naszego organizmu. 
W lecie warto mieć zawsze pod ręką butelkę wody i popijać ją w ciągu dnia. Dla mnie minimum to 1,5l w ciągu doby - to na prawdę da się wypić, trzeba się tylko stopniowo do tego przyzwyczaić. Herbata, kawa i napoje słodzone to nie woda, więc się nie liczą ;)  Za to do zwykłej wody możemy dodać dodatki smakowe, żeby ją nieco urozmaicić. Fajnie pasuje tu cytryna, ogórek, liście mięty, melon, maliny, truskawki albo inne owoce. 


Jak pielęgnować suchą skórę w lecie? Pielęgnacja poranna i wieczorna – mój przepis.


Tutaj dochodzimy do najważniejszej rzeczy, czyli jak w sumie dbać o tą skórę? Przypominam, że jest to mój sposób. Każda skóra jest inna i ma inne wymagania, więc warto obserwować swoją i sprawdzać co na nią najlepiej działa. 



1. Pielęgnacja poranna:

Dzień zaczynam od toniku, którym przemywam twarz. Obecnie używam toniku Vianek do cery suchej, o którym wcześniej wspominałam. Wcześniej myłam twarz tak samo jak wieczorem, czyli olejkiem i pianką, ale przeczytałam że może to dodatkowo przesuszać skórę. Zrezygnowałam więc z tej metody na jakiś czas i faktycznie zauważyłam poprawę. Po przemyciu twarzy używam mgiełki kokos i aloes Bielenda albo hydrolatu różanego Make Me Bio, aby dodatkowo odświeżyć skórę. Następnie nakładam serum z witaminą C od Ava i czekam aż się wchłonie (jakieś 30-60 sekund, szybko się wchłania). Ostatnim etapem jest nałożenie kremu z filtrem UV.

2. Pielęgnacja w ciągu dnia:

Mgiełka, mgiełka, mgiełka! Polecam stosowanie mgiełek odświeżających, można je śmiało stosować na makijaż, a faktycznie pomagają nawilżyć twarz, do tego przyjemnie orzeźwiają. Moje ulubione mgiełki to Bielenda kokos i aloes oraz woda różana Make Me Bio. Warto zabrać taką mgiełkę do torebki i odświeżyć się nią w ciągu dnia. Nie ma potrzeby nakładania dodatkowej porcji kremu UV w ciągu dnia, więc tego nie robię. 

3. Pielęgnacja wieczorna:

Wieczorna pielęgnacja jest u mnie bardziej rozbudowana. Zaczyna się oczywiście od usunięcia makijażu. Obecnie używam w tym celu rękawicy Delete Makeup, ale dobrze się sprawdzi także tradycyjny wacik nasączony płynem micelarnym, olejkiem, albo innym kosmetykiem do demakijażu. Po wytarciu makijażu stosuję podwójne mycie. Na początku używam olejku, w tej chwili jest to olej do demakijażu Biolove. Nie jest to olejek który emulguje po kontakcie z wodą (takim olejkiem jest np. różany olejek Bielenda z tego linku: RÓŻANY OLEJEK MYJĄCY BIELENDA). Przy myciu twarzy samym olejem należy uważać na to, by kosmetyk nas nie zapchał. Moja skóra na szczęście bardzo dobrze toleruje olej z Biolove, nawet lepiej niż poprzedni olejek różany z Bielendy, ale jeśli ktoś ma problemy z zapychaniem to polecam jednak olejek emulgujący. Po nałożeniu oleju na mokrą skórę twarzy trzymam go przez chwilę a następnie zmywam ściereczką (albo rękawicą Delete Makeup) zamoczoną w ciepłej wodzie. Po takim zabiegu moja skóra nie jest tłusta, tylko przyjemnie miękka w dotyku.
 Drugim etapem jest zastosowanie pianki myjącej, obecnie używam wcześniej wspomnianej pianki Holika Holika. Należy pamiętać, że taką piankę musimy odpowiednio spienić, nie możemy nakładać jej bezpośrednio na twarz. Używam metody podwójnego mycia (olejek + pianka) ponieważ różne zanieczyszczenia rozpuszczają się w różnych rzeczach, sam olejek i sama pianka nie zmyją wszystkiego.
Po myciu spryskuję twarz wodą różaną, następnie nakładam serum z kwasem hialuronowym Bielenda albo serum Babo (o serum Babo przeczytacie tutaj: PIELĘGNACJA PRZECIWZMARSZCZKOWA Z BABO - SERUM YOUR TIME KEEPER ). Później nakładam już tylko emulsję Holika Holika i tyle. Wbrew pozorom, cały rytuał zajmuje mi jakieś 5 minut :)

4. Dodatkowo:

Peeling: w lecie stosuję głównie peelingi enzymatyczne, mniej więcej 3-4x w tygodniu, zwykle wieczorem. Peelingi enzymatyczne są bardziej delikatne dla mojej cery i dodatkowo jej nie podrażniają. Jednym z fajniejszych peelingów jakie miałam jest peeling - jajko od Holika Holika, o którym przeczytacie tutaj: MAGICZNY PEELING W JAJKU HOLIKA HOLIKA

Maseczki: staram się je stosować 2x w tygodniu. Używam przeróżnych maseczek, głównie takich w płacie ale nie tylko. Przykładowe maseczki: MASECZKI W PŁACIE SEOUL BEAUTY MASK SKIN79



Trochę długo mi wyszło, ale mam nadzieję że dobrnęliście do końca i znajdziecie tu jakieś inspiracje. 
Jak wygląda Wasza codzienna pielęgnacja? Jest rozbudowana czy raczej minimalistyczna? Zwracacie uwagę na dobór kosmetyków, na ich skład? Dajcie znać w komentarzach :) 


Zapraszam Was na mój profil na Instagramie - jest już ponad 1600 obserwujących :) Dołącz do nas!

7 komentarzy:

  1. Mnie po kremie Good cera strasznie zapchało. Natomiast jeśli się nie mylę to wydaje mi się, że vit C też sama w sobie chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Do punktu o wodzie dodałabym natomiast, że skóra nie jest priorytetem naszego organizmu, więc wypita woda najpierw transportowana jest do innych tkanek a na sam koniec do skóry, dlatego trzeba jej pić bardzo dużo, aby w ogóle poprawił się stan skóry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałabym dokładniej zagłębić się w temat witaminy C, ale to nie jest tak, że chroni nas przed wolnymi rodnikami?
      Z tą wodą to cenna uwaga, faktycznie nasze ciało ma priorytety i skóra do nich nie należy. Tak samo jest z witaminami i składnikami mineralnymi, dla skóry idą na samym końcu, dlatego warto zadbać o odpowiednią dietę :)

      Usuń
    2. Możliwe! Ale wiem, że jest też w składzie kosmetyków "przeciwsłonecznych", więc może faktycznie działa na wolne rodniki, które szybciej atakują, gdy nie chronimy się przed promieniowaniem ;)

      Usuń
  2. Aloes potrafi świetnie działać, ale mnie niestety lubi uczulać. Muszę bardzo uważać na ten składnik.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się zwyczajnie nie chce. Jak jest gorąco, upalnie, to krem jakby "wytapia się" na mojej twarzy. Mam wrażenie, że się kleje, że jestem oblepiona, wolę coś co jest żelowe, albo lekkie, szybko się wchłania i zajmuje mało czasu. Wieloetapową pielęgnację zostawiałam na długie, zimowe wieczory przy pysznej herbacie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przygodę z azjatyckimi sposobami pielęgnacji twarzy rozpoczęłam od...kremu (Perfecta Azjatica). Generalnie moja kosmetyczka jest dosyć uboga, ale zamierzam to zmienić. Myślałam też o różnych maseczkach - tylko nie wiem, na którą konkretnie sie zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za świetny wpis i szczegółowe opisanie wieloetapowej pielęgnacji japońskiej. Wiem, już że ważne jest podwójne zmywanie makijażu, masaż, tonizacja, serum i nawilżanie. Kupiłam całą serię kosmetyków marki Hada Labo Tokyo i bardzo je sobie chwalę.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger