poniedziałek, 25 września 2017

Primark, DM i Muller, czyli nowości zakupowe :)

Witajcie :) Ostatnim razem opisywałam Wam moją krótką wycieczkę do Berlina, dzisiaj przyszła pora na przegląd przywiezionych nowości :)

Będąc w Berlinie odwiedziłam w sumie 4 sklepy: DM, Muller, Primark i Rewe. Zakupy uważam za udane, chociaż gdybym mogła to bym kupiła jeszcze trochę  (a wcale mało nie miałam, zwłaszcza że musiałam to wszystko nosić :D ). 

Primark


Nie ukrywam, że bardzo zależało mi na wizycie w tym sklepie. Od dawna oglądałam różne perełki marki Atmosphere, aż w końcu doczekałam się osobistej wizyty w sklepie. Wybrałam ten przy Alexanderplatz, akurat miałam tam bliżej. 
Sklep ma 3 piętra, a w środku trzeba się spodziewać tłumów. Ja byłam w środku tygodnia, a ludzi było na prawdę sporo. Byli tam głównie obcokrajowcy, spotkałam też Polaków. Kolejka do kasy może przerażać, ale ponieważ na każdym piętrze jest otwarte kilka kas to nie trzeba długo czekać. Ja w kolejce stałam dosłownie minutę, a przede mną było kilka osób.
Sklep trochę rozczarował mnie niewielkim wyborem artykułów do domu, oprócz świeczek praktycznie nic nie było. Ale poza tym w środku znalazłam całą masę perełek, gdybym mogła to bym chyba pół sklepu wyniosła :D 
W sklepie kupiłam: 
- klasyczne jegginsy (7 €)
- dwie pary skarpetek Pusheen (mój najlepszy zakup <3) (3,5 i 4 €)
- kosmetyczkę w kwiaty (2 €)
- małą świeczkę (1 €)
- zimową czapkę (3 €)

Muller

Z tą drogerią miałam spory problem - nie mogłam jej znaleźć, jak się potem okazało była ona pod ziemią i dlatego mój GPS wskazał ją na środku trawnika :D 
W każdym razie jak już w końcu trafiłam do niej, od razu ruszyłam na poszukiwania nowości z Treaclemoon. Bardzo chciałam żel o zapachu śliwek albo białej czekolady, niestety jej nie znalazłam. Ale na pocieszenie znalazłam dwie miniatury balsamów z tej firmy - lychee i watermint. Do tego wzięłam też żel Dush Das o zapachu egzotycznym (z flamingiem na opakowaniu <3), cztery umilacze kąpieli i śliczną maseczkę z jednorożcem. No dobra, przyznaję - maseczkę wzięłam ze względu na jednorożca, ale na pewno ją wypróbuję i sprawdzę, jak działa :) 

DM

Ten sklep wręcz uwielbiam, bardzo żałuję, że nie ma go w Polsce. Ceny są bardzo niskie, ja bhym je porównała z naszym Rossmanem. Ceny produktów Balea zaczynają się od 40-50 centów (maseczki i sole do kąpieli), żele pod prysznic kosztują 0,5 €, pianki do ciała 2 €, kremy do rąk i balsamy 1 €. Więc jak widać nie jest tam wcale drogo. Ja polowałam głównie na produkty Balea, ale wpadło mi w ręce też kilka innych rzeczy, w tym chusteczki nawilżane Nivea, wersja z flamingiem :D 

W sklepie kupiłam: 
- nawilżane chusteczki Nivea, w wersji z flamingiem 
- chusteczki do demakijażu z aktywnym węglem, Balea
- dwie maseczki Balea
- dwie pianki do dłoni Balea
- piankę do mycia dłoni Balea
- balsam z flamingiem Balea
-szampon z wersji egzotycznej Balea
- żel pod prysznic z leniwcem Balea
- krem do rąk Balea
- 3 pianki do mycia ciała Balea
- balsam w piance Balea
- woda w sprayu Balea
- żel do golenia Balea
- dwie sole do kąpieli Balea
- sól z reniferem Kniepp 


Jak widać było tego sporo, a to przecież nie wszystko, w końcu nie mogłam odpuścić zakupów w sklepie spożywczym :D

Rewe

Swego czasu miałam okazję posiedzieć w Niemczech nieco dłużej. Zakupy spożywcze robiłam w różnych marketach, ale szybko upodobałam sobie Rewe, było trochę podobne do naszej Biedronki. Ceny są przyzwoite, można tu znaleźć wiele ciekawych rzeczy. Ja skusiłam się głównie na żelki Katjes (80 centów za opakowanie), Haribo (65 centów za opakowanie), do tego wzięłam Nutellę (nie pamiętam ile kosztowała, wydaje mi się że coś koło 3,5 albo 4,5 € za opakowanie 700g) i kilka innych rzeczy. 

Co najbardziej opłaca mi się kupić w Niemczech? 

Jak myślę o zakupach u naszych zachodnich sąsiadów od razu mam w głowię DM i kosmetyki Balea. Po nie sięgam za każdym razem, kiedy mam do tego okazję. Są dobrej jakości, tanie, mają dobre działanie, ładne opakowania, przyjemne zapachy... mogłabym tak wymieniać dalej, ale nie widzę takiej potrzeby - już niedługo pojawi się wpis o kosmetykach tej marki, zapraszam do obserwowania bloga :) 
W Niemczech lubię też kupować chemię, jest dobrej jakości i w korzystnej cenie. Tym razem na nic się nie skusiłam, bo byłam busem, ale jak pojadę autem to na pewno zrobię zapasy. Lubię tam też kupować słodycze, wiele rzeczy jest niedostępnych w Polsce, poza tym ceny często są lepsze. Zdaniem moim i kilku osób Nutella z Niemiec smakuje jakoś inaczej, jest tam też tańsza. 
Czego się nie opłaca kupować w Niemczech? Na pewno tych rzeczy, które są dostępne u nas w podobnej lub niższej cenie :D  Czy opłaca się jechać do Berlina na same zakupy? Trudno powiedzieć, jakbym miała jechać tylko po zakupy to chyba bym nie pojechała. 

Podsumowując, zakupy uważam za udane, ale były one tylko miłym dodatkiem do świetnej wycieczki :) 
Co byście kupiły na takiej wyprawie? Dajcie proszę znać w komentarzu :) 


43 komentarze:

  1. Jejku ile kosmetyków z Balei <3 a i co do primarka chciałabym kiedyś, żeby go otworzyli gdzieś bliżej mnie :D
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się przyda primark gdzieś bliżej, ale chyba się nie doczekamy :(

      Usuń
  2. Co za niesamowite zakupy! Sama ze niedługo wybieram się do Primarka ale do Barcelony, am nadzieję że wybiorę coś ciekawego :D
    Pozdrawiam gorąco!
    wkomenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ja byłam w chorwackim dm i się opamiętałam i kupiłam dwie rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę patrzeć na te skarpetki, tak je kocham :D Ja na pewno na takiej wyprawie, oprócz skarpet, kupiłabym pianki pod prysznic Bilou <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pianki Bilou miałam i musze przyznać, że są cudowne <3 a do Primarka mamy się kiedyś razem wybrać, to będziemy wspólnie polować na skarpetki :D

      Usuń
  5. Jak ja bym chciała pójść do Primarku. Sama wejść i zaginąć:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko uważaj, żeby Cię ten Primark nie wciągnął na zawsze :D

      Usuń
  6. Sporo fajnych nowości widzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troszkę tego jest, teraz na bieżąco będę to opisywać na blogu i Dresscloud, zapraszam :)

      Usuń
  7. Balea! Jakbym się dorwała do tej marki to kupiłabym każdy żel pod prysznic i wszystko co jest do włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tych żeli trochę mają :D ale kosmetyki do włosów średnio mnie zachwyciły, szampony mają ok, ale inne rzeczy są takie sobie :(

      Usuń
  8. Jak tak czytam Twoje posty, to zaczynam coraz mocniej pluć sobie w brodę, że będąc ostatnio w Berlinie nie zajrzałam do żadnego z tych sklepów :(

    OdpowiedzUsuń
  9. jak dla mnie skarpety z Pushenem najlepsze <3
    uwielbiam tego kociaka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, byłam zachwycona tymi skarpetami :D była też urocza poduszka w kształcie pusheen, ale jej nie brałam bo już nie miałam miejsca w torbie :D

      Usuń
  10. Uwielbiam kota Pusheen :D też chcę takie skarpety ;)
    Udane łowy - zazdroszczę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) też uwielbiam tego kota, to mój wielki koci idol :D

      Usuń
  11. Miałam nadzieję, że w te wakacje uda mi się zajrzeć do Primarka, ale niestety spóźniłam się i był już zamknięty ;) Świetne zakupy, a zapas kosmetyków Balea spokojnie starczy Ci na najbliższe pół roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, to chyba najgorsze - przychodzisz, a tu zamknięte :( ja się bałam że mi zamkną DM bo było już dosyć późno jak tam dotarłam, a musiałam iść do jakiegoś innego, bo to na Alexanderplatz było zamknięte, na szczęście zdążyłam. Kosmetyków jest sporo, ale część pewnie oddam, więc nie ma się co przerażać tą ilością :D

      Usuń
  12. Nie znam tych produktów z Muller'a. Chętnie bym o nich poczytała. mam nadzieję, że zamieścisz recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że napiszę, muszę je tylko przetestować - jak zaobserwujesz bloga to na pewno nie przegapisz nowego wpisu ;)

      Usuń
  13. Ile wspaniałości. Pusheenowe skarpetki są najlepsze :) I kosmetykami z jednorożcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też najbardziej podobają się te skarpetki :)

      Usuń
  14. Widzę czapkę, chyba się już przygotowujesz na zimę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawdziwa fanka firmy Balea :-) Ja nie kojarzę, żebym miała cokolwiek z tej firmy. Z wszystkich Twoich zakupów najbardziej podobają mi się zakupy z Primark - super czapka!!!, spodnie w ładnym niebieskim kolorze i te skarpetki :-)

    Ostatnio zastanawiałam się czy skądś Cię znam, a teraz przeczytałam że jesteś z Poznania :-) Może gdzieś Cię już widziałam. Ja jestem co prawda z okolic Konina ale swego czasu bardzo często bywałam w Poznaniu. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wypróbować tą firmę, jest bardzo ciekawa :)
      W Poznaniu mieszkam dopiero od 3 lat, ale może gdzieś sie spotkałyśmy :) Nie studiowałaś przypadkiem na UP w Poznaniu?

      Usuń
  16. Wow ! Przywiezione przez Ciebie rzeczy robią wrażenie, a raczej ich ogrom ;D Szczególnie przemówiły do mnie kosmetyki do pielęgnacji :)

    nouw.com/roksanaryszkiewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część nowości już wypróbowałam i jestem póki co ze wszystkiego zadowolona, niedługo pojawią się recenzje :D

      Usuń
  17. Ach te szaleństwo w DM:)

    Jednak najbardziej zachwyciły mnie skarpetki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakie przesłodkie skarpetki:) Swego czasu, kiedy mieszkałam chwilę w Niemczech ciągle obżerałam się Toffifee. Z tego co pamiętam największe opakowanie kosztowało bodajże 2 euro, a u nas?:D Przy kosmetykach Balea można dostać oczopląsu, szczególnie przez ich kolorowe opakowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toffifee kosztowało chyba 3€, ale to jest podwójne opakowanie - w Polsce kosztuje kilkadziesiąt zł :(

      Usuń
  19. Super zakupy! Pusheenów zazdroszczę :D A kosmetyki Balea bardzo mnie ciekawią!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger