czwartek, 22 lutego 2018

Vogue Polska - czy warto kupić pierwszy numer pomimo okładki?

Cześć :)

Jak już wszyscy pewnie wiedzą, od niedawna można kupić pierwszą edycję Vogue Polska.  
Vogue uznawany jest za najważniejsze kobiece czasopismo w świecie mody. Wydawany jest w 23 krajach, pierwszy numer pojawił się już w 1892 roku (w XIX wieku!). Nie jestem wielką pasjonatką mody, ale uznałam że pierwszy numer naszego wydania mogę przeczytać, z czystej ciekawości. Gazetę kupiłam w Empiku, sądząc po Waszych pytaniach na IG o to gdzie ją dorwałam stwierdzam że chyba załapałam się na jakiś ostatni dostępny numer :D Rzeczą która wzbudziła największe kontrowersje była okładka i to właśnie od niej zacznę.



Okładkę widzieli już chyba wszyscy - przekrzywiony, zasnuty smogiem Pałac Kultury i dwie modelki w dziwnych pozycjach. Moja pierwsza myśl - "o, komuś upadł aparat i w locie zrobił zdjęcie". Okładka nie zrobiła na mnie dobrego pierwszego wrażenia, wygląda mrocznie, ciemno i ponuro, czuć w niej ducha komunizmu, a przecież te czasy to już przeszłość. Autorem zdjęcia (oraz sesji zdjęciowej dostępnej w środku czasopisma) jest Juergen Teller. Przekrzywienie zdjęcia było oczywiście celowym zamiarem fotografa, ale to nie zmienia faktu że mi się to nie spodobało. Teraz, jak tak sobie patrzę na tą okładkę od dłuższego czasu mam o niej nieco lepsze zdanie. Z całą pewnością jest niebanalna i oryginalna, rzuca się w oczy (a okładka powinna się rzucać) i sprawia, że o czasopiśmie mówi się coraz więcej. Myślę więc że Vogue wcale nie wyszedł źle na tej okładce.
Słyszałam kilka opinii o tym, że ktoś nie kupił gazety bo okładka jest brzydka. Uważam, że to lekka przesada i jeśli ktoś jest zainteresowany tematyką mody to nie powinien zwracać na to uwagi. Gazeta ma 360 stron, w środku jest wiele innych, pięknych zdjęć, ja bym z nich nie rezygnowała z powodu okładki.


No właśnie, wiele pięknych zdjęć... co znajdziemy w środku?

1. Reklamy!!! Reklam jest dużo, bardzo dużo. Pierwsze kilka stron, jeszcze przed spisem treści, to same reklamy domów mody. Nie wyglądają źle, są zrobione z klasą. Potem jest już niestety coraz gorzej. W środku znajdziemy reklamy luksusowych marek ale też sieciówek (np. H&M, Reserved), firm kosmetycznych, biżuterii... O ile niektóre reklamy są zrobione z gustem i pasują do pisma, o tyle większość wygląda słabo. Z założenia Vogue miało być pismem luksusowym, a tymczasem reklamują wszystko co popadnie. Szczytem wszystkiego jest wklejona reklama Ferrero Rocher i wklejony katalog Sephory. Nie da się tego odkleić bez niszczenia gazety. Za to Vogue ma u mnie wielki minus.

 

2. Doniesienia ze świata mody, kultury, relacje z pokazów mody, przedstawienie kilku projektantów. Całkiem fajne, tylko trochę krótkie (i poprzeplatane reklamami).


3. Kilka ciekawych artykułów i wywiadów - fajne, ale trochę za mało.

4. Zdjęcia z sesji fotograficznych - to mi się chyba najbardziej podoba. Zdjęcia są w większość bardzo ładne, zdecydowanie do mnie przemawiają. Jedyne co mi się nie podoba to sesja Anji Rubik. Anja na ziemniakach, na kapuście, z maszyną do czyszczenia podłogi, na głowie... co to jest? :D Miało być oryginalnie ale dla mnie wyszło to tak, jakby zupełnie nie mieli pomysłu co by tu zrobić i kombinowali na siłę.

To zdjęcie mi się akurat podoba:

A tego nie ogarniam :D

 
Zdjęcie Katarzyny Nosowskiej - moim zdaniem wygląda cudownie:
 
W magazynie znalazły się nawet zdjęcia rzeczy, które najbardziej spodobały się Juergenowi Tellerowi w czasie wizyty w Polsce. Chociaż zdjęcia nie wyglądają na dzieło wybitnego fotografa to są na swój sposób urocze:
 
Podsumowując, jestem średnio zadowolona z Vogue Polska i nie wiem, czy kupię je ponownie. Znalazłam w nim kilka ciekawych, inspirujących rzeczy, ale ta ilość reklam jest przytłaczająca. Myślę, że gdyby wywalić wszystkie reklamy to by zostało z 50 stron. Nie żałuję zakupu ale kolejny numer przejrzę przed zakupem, jeśli ilość reklam będzie nadal tak wielka to chyba zrezygnuję.

Kupiliście pierwszy numer Vogue czy odpuściliście? Co o nim sądzicie? Zapraszam do dyskusji :)

14 komentarzy:

  1. jak przeglądałam w sklepie... za tyle reklam to ja podziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. a jaka jest cena? ;p ostatnio mam wrażenie, że tylko ja nie mam tej gazety :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś sobie odpuściłam ale wygląda interesująco ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Za duża ilość reklam zaczyna drażnić. Nie kupiłam jeszcze tej gazety, ale widzę, że robi karierę na blogach i IG -mogę się na nią nie załapać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie to katalog reklamowy. Zawiodłam się totalnie. Nie jestem fanką mody, ale kurcze... Same reklamy i zdjęcia, tekstu tyle, co kot napłakał... Smutno mi :(
    A co do zdjęć, mam identyczne zdanie jak Ty - Anja z szerokimi rękawami i Kasia Nosowska super! Reszta... No coment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zobaczyłam Anję na kapuście to padłam :D Serio, ta sesja wygląda tak jakby się spotkali na pół godzinki, weszli do jakiegoś pomieszczenia i robili przypadkowe fotki byle cokolwiek zrobić.

      Usuń
  6. Ja niestety nie zakupiłam, ale może kolejne wydanie zagości u mnie :)
    www. loveanea.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie gazeta dostępna we wszystkich osiedlowych kioskach, poczekam aż minie gównoburza interetowa i kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja oczywiście kupiłam i chyba na Lubin był ogromny nakład, bo nie było problemu z dostaniem magazynu długo po premierze :) Okładka mi się podoba, ale jestem zawiedziona brakiem tekstu.... Myślałam że poczytam dużo ciekawych artykułów, a tymczasem raczej pooglądałam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zasmuciło, liczyłam na więcej tekstu, tymczasem artykuły można przeczytać przy jednej kawie...

      Usuń
  9. Ale głośno o tej gazecie wszędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpuściłam, dla mnie za dużo reklam, a za mało konkretów

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger