Jak
wygląda Wasza pielęgnacja twarzy latem? Zmieniacie coś w sposobie
pielęgnacji, czy może przez cały rok wiernie stosujecie ten sam
krem i żel do twarzy?
Dzisiaj
chciałabym Wam pokazać jak wygląda moja pielęgnacja twarzy. Z
góry zaznaczam, że nie dla każdego może być ona dobra –
wszystkie produkty dobrałam z myślą o mojej cerze i jej
potrzebach, ale przecież każdy ma inną skórę. Mój sposób
pielęgnacji jest mocno inspirowany koreańską metodą layeringu,
jednak nie jest jego wierną kopią, nie używam też samych
koreańskich kosmetyków (wręcz przeciwnie, większość to polskie
produkty). Z postu dowiecie się też również dlaczego warto używać
kremów z filtrem UV, na jakie składniki kosmetyków trzeba
zwrócić uwagę i czy picie wody poprawia wygląd skóry. Jesteście
tego ciekawi? :)
- Na jakie składniki kosmetyków warto zwrócić uwagę?
- Dlaczego warto stosować codziennie krem z filtrem UV?
- Czy picie wody poprawia wygląd skóry?
- Jak pielęgnować suchą skórę w lecie? Pielęgnacja poranna i wieczorna – mój przepis.
Na
jakie składniki kosmetyków warto zwrócić uwagę?
Na
początku zacznę może od tego, że jestem posiadaczką suchej
skóry. Czasami trochę się przetłuszcza w strefie T (w lecie
intensywniej, bo jest gorąco), ale na ogół największym problemem
jest dla mnie suchość. Mam też mocno rozszerzone pory, jest to
najprawdopodobniej pamiątka po czasach, kiedy leczyłam trądzik.
Swego czasu miałam też przebarwienia i blizny po trądziku, ale na
szczęście z upływem lat jakoś poznikały.
W
czasie upałów najbardziej zwracam więc uwagę na nawilżenie.
Staram się dobierać produkty w taki sposób, aby jak najbardziej
nawilżyć skórę, ale jednocześnie jej nie zapchać.
Moje
ulubione składniki na lato to:
-
Aloes – działa nawilżająco, kojąco i chłodząco, ma również działanie antybakteryjne.
-
Kwas hialuronowy – intensywnie nawilża skórę, odpowiada za wiązanie wody
-
Ceramidy - są naturalny składnikiem warstwy lipidowej naskórka, nawilżają i wzmacniają skórę, opóźniają proces starzenia się skóry
-
Witamina C – rozjaśnia skórę, usuwa przebarwienia, pomaga walczyć z wolnymi rodnikami.
-
Woda kokosowa – podobnie jak aloes, ma działanie kojące, nawilżające i odświeżające
-
Woda różana - działa antyoksydacyjnie, nawilżająco i odżywczo na skórę, ma pH podobne do naturalnego pH skóry
Oczywiście
ciekawych i godnych uwagi składników jest o wiele więcej, ale nie
będę wymieniać wszystkich.
Produkty,
których używam w ciepłe dni:
-
Serum z witaminą C – witamina C w formie serum szybko się wchłania i nie obciąża skóry. Stosuję je rano, pod krem z filtrem UV. Przykład: Ava, serum z witaminą C z aceroli.
-
Żel aloesowy i produkty zawierające aloes – o żelu przeczytacie więcej tutaj: ALOES - NAJBARDZIEJ UNIWERSALNY KOSMETYK?. Obecnie stosuje go głównie w celu złagodzenia podrażnień, jest też pomocny kiedy się spiekę na słońcu (a niestety, pomimo używania kremu z filtrem czasem mi się to zdarza). Przykład: Bielenda Hydra Care, mgiełka do twarzy kokos i aloes, Skin79, żel aloesowy 99%.
-
Woda różana – odświeża i nawilża skórę, można ją stosować do spryskiwania twarzy w ciągu dnia (nawet na makijaż!). Przykład: Make Me Bio, woda różana.
-
Emulsja do twarzy – zastępuje krem, jest bardziej lekka przez co nie obciąża mojej skóry, szybko się wchłania i mocno nawilża. Przykład: Holika Holika, Skin and Good Cera, emulsja do cery wrażliwej.
-
Krem z filtrem UV – obowiązkowy element codziennej pielęgnacji! Więcej o kremie z filtrem przeczytacie w dalszej części. Przykład: Pharmaceris, hydrolipidowy krem do twarzy dla dorosłych, SPF 50
-
Płyn micelarny – służy mi do przemywania twarzy rano, zastępuje tradycyjne mycie. Przykład: Vianek, nawilżający płyn micelarny do cery suchej
-
Pianka do mycia twarzy i olejek – w połączeniu z rękawicą Delete Makeup służą mi do wieczornego mycia twarzy (o rękawicy przeczytacie tutaj: DEMAKIJAŻ SAMĄ WODĄ? RĘKAWICA MYJĄCA DELETE MAKEUP ). Przykład: Biolove, olejek do demakijażu dla skóry suchej, Holika Holika, pianka do mycia twarzy z ekstraktem z cytryny
Dlaczego
warto stosować codziennie krem z filtrem UV?
W
każdym poradniku dotyczącym koreańskiej pielęgnacji znajdziecie
obowiązkowy rozdział dotyczący kremów z filtrem. Koreańczycy
mają na ich punkcie bzika, stosują je codziennie, o każdej porze
roku, bez względu na to co robią w ciągu dnia. Na początku
wydawało mi się to chore, po co smarować się kremem z filtrem w
zimie, albo kiedy jestem 12h w pracy i nie mam kiedy wyjść na
słońce? A wiecie, że ochrona UV to najlepszy sposób zapobiegania
powstawaniu zmarszczek? Albo że w Korei mają bardzo mało
przypadków zachorowania na nowotwory skóry? Ja nie wiedziałam :)
Od
pewnego czasu zaczęłam stosować kremy z filtrem UV, przynajmniej
na twarz i szyję. Zwykle szukam takiego, który jest przeznaczony do
twarzy – one szybko się wchłaniają i nadają się pod makijaż.
Obecnie używam kremu z Pharmaceris i jestem z niego zadowolona, jest
to już moje kolejne opakowanie. Kremu nakładam dosyć dużo, ale
dopiero wtedy on działa. Niestety tak jest ze wszystkimi kremami z
filtrem, trzeba je nakładać bardzo grubą warstwą aby ochrona była
pełna. Co więcej, jak nałożymy pół porcji kremu SPF 50, to nie
otrzymamy ochrony na poziomie SPF 25, tylko o wiele niższą. Dlatego
tym warto się rozejrzeć za kremem, który dobrze się wchłania. Po
kremie z Pharmaceris moja skóra się nie błyszczy, co więcej, mogę
na nią nałożyć podkład i puder. Fajną opcją są też kremy BB,
które łączą w sobie właściwości podkładu i kremu oraz mają
dodatkowo filtr UV. Fajnym kremem BB z filtrem jest krem Skin79
Hot Pink BB Cream.
Ok,
ale dlaczego warto stosować filtry o każdej porze roku, skoro w
zimie mamy mało słońca? I po co nam kremy jak siedzimy w
pomieszczeniu?
Na
działanie promieni słonecznych jesteśmy narażeni przez cały rok,
w zimie po prostu słońce świeci krócej. Co więcej, to właśnie
twarz i dłonie są najbardziej narażone, w końcu mamy je
odsłonięte przez cały czas. Nawet kiedy mamy na sobie gruby
sweter, czapkę i szalik, to i tak twarz pozostaje narażona na
działanie słońca. Ponadto skóra na twarzy jest bardzo cienka i
delikatna.
Stosowanie
kremów w pomieszczeniach też ma swoje uzasadnienie. Praktycznie
wszędzie są okna, więc i tak jesteśmy narażeni na słońce.
Promieniowanie UVB (to, przez które się opalamy) co prawda nie
przechodzi przez szyby, ale stanowi ono tylko ok. 5% promieniowania
UV. 95% to promieniowanie UVA, nie powoduje ono opalania ale wnika w
głębsze warstwy skóry i powoduje bezbolesne, ale głębokie zmiany
(fotostarzenie!). Dlatego właśnie warto włączyć krem z filtrem
do całorocznej, codziennej pielęgnacji.
Czy
picie wody poprawia wygląd skóry?
Kiedyś
spotkałam się z ciekawą wypowiedzią na pewnym forum: "woda
nie poprawia wyglądu skóry bo ja dużo piję i mam brzydką cerę".
Jest to oczywiście błędny wniosek i zaraz Wam wyjaśnię
dlaczego.
Cera
odwodniona wygląda gorzej. Skóra jest mniej jędrna, bardziej
szorstka, szara i pomarszczona. Jednak na wygląd skóry ma wpływ
bardzo wiele czynników, więc nawet jak będziemy pić odpowiednią
ilość wody to i tak możemy mieć z nią problemy. Nie wiadomo czy
akurat w naszym przypadku picie wody coś zdziała, ale na pewno nie
zaszkodzi, zwłaszcza że poza ładniejszą cerą możemy zyskać o
wiele więcej korzyści dla naszego organizmu.
W
lecie warto mieć zawsze pod ręką butelkę wody i popijać ją w
ciągu dnia. Dla mnie minimum to 1,5l w ciągu doby - to na prawdę
da się wypić, trzeba się tylko stopniowo do tego przyzwyczaić.
Herbata, kawa i napoje słodzone to nie woda, więc się nie liczą
;) Za to do zwykłej wody możemy dodać dodatki smakowe, żeby
ją nieco urozmaicić. Fajnie pasuje tu cytryna, ogórek, liście
mięty, melon, maliny, truskawki albo inne owoce.
Jak
pielęgnować suchą skórę w lecie? Pielęgnacja poranna i
wieczorna – mój przepis.
Tutaj
dochodzimy do najważniejszej rzeczy, czyli jak w sumie dbać o tą
skórę? Przypominam, że jest to mój sposób. Każda skóra jest
inna i ma inne wymagania, więc warto obserwować swoją i sprawdzać
co na nią najlepiej działa.
1.
Pielęgnacja poranna:
Dzień
zaczynam od toniku, którym przemywam twarz. Obecnie używam toniku
Vianek do cery suchej, o którym wcześniej wspominałam. Wcześniej
myłam twarz tak samo jak wieczorem, czyli olejkiem i pianką, ale
przeczytałam że może to dodatkowo przesuszać skórę.
Zrezygnowałam więc z tej metody na jakiś czas i faktycznie
zauważyłam poprawę. Po przemyciu twarzy używam mgiełki kokos i
aloes Bielenda albo hydrolatu różanego Make Me Bio, aby dodatkowo
odświeżyć skórę. Następnie nakładam serum z witaminą C od Ava
i czekam aż się wchłonie (jakieś 30-60 sekund, szybko się
wchłania). Ostatnim etapem jest nałożenie kremu z filtrem UV.
2.
Pielęgnacja w ciągu dnia:
Mgiełka,
mgiełka, mgiełka! Polecam stosowanie mgiełek odświeżających,
można je śmiało stosować na makijaż, a faktycznie pomagają
nawilżyć twarz, do tego przyjemnie orzeźwiają. Moje ulubione
mgiełki to Bielenda kokos i aloes oraz woda różana Make Me Bio.
Warto zabrać taką mgiełkę do torebki i odświeżyć się nią w
ciągu dnia. Nie ma potrzeby nakładania dodatkowej porcji kremu UV w
ciągu dnia, więc tego nie robię.
3.
Pielęgnacja wieczorna:
Wieczorna
pielęgnacja jest u mnie bardziej rozbudowana. Zaczyna się
oczywiście od usunięcia makijażu. Obecnie używam w tym celu
rękawicy Delete Makeup, ale dobrze się sprawdzi także tradycyjny
wacik nasączony płynem micelarnym, olejkiem, albo innym kosmetykiem
do demakijażu. Po wytarciu makijażu stosuję podwójne mycie. Na
początku używam olejku, w tej chwili jest to olej do demakijażu
Biolove. Nie jest to olejek który emulguje po kontakcie z wodą
(takim olejkiem jest np. różany olejek Bielenda z tego
linku: RÓŻANY
OLEJEK MYJĄCY BIELENDA). Przy myciu twarzy samym olejem należy
uważać na to, by kosmetyk nas nie zapchał. Moja skóra na
szczęście bardzo dobrze toleruje olej z Biolove, nawet lepiej niż
poprzedni olejek różany z Bielendy, ale jeśli ktoś ma problemy z
zapychaniem to polecam jednak olejek emulgujący. Po nałożeniu
oleju na mokrą skórę twarzy trzymam go przez chwilę a następnie
zmywam ściereczką (albo rękawicą Delete Makeup) zamoczoną w
ciepłej wodzie. Po takim zabiegu moja skóra nie jest tłusta, tylko
przyjemnie miękka w dotyku.
Drugim
etapem jest zastosowanie pianki myjącej, obecnie używam wcześniej
wspomnianej pianki Holika Holika. Należy pamiętać, że taką
piankę musimy odpowiednio spienić, nie możemy nakładać jej
bezpośrednio na twarz. Używam metody podwójnego mycia (olejek +
pianka) ponieważ różne zanieczyszczenia rozpuszczają się w
różnych rzeczach, sam olejek i sama pianka nie zmyją wszystkiego.
Po
myciu spryskuję twarz wodą różaną, następnie nakładam serum z
kwasem hialuronowym Bielenda albo serum Babo (o serum Babo
przeczytacie tutaj: PIELĘGNACJA
PRZECIWZMARSZCZKOWA Z BABO - SERUM YOUR TIME KEEPER ).
Później nakładam już tylko emulsję Holika Holika i tyle. Wbrew
pozorom, cały rytuał zajmuje mi jakieś 5 minut :)
4.
Dodatkowo:
Peeling:
w lecie stosuję głównie peelingi enzymatyczne, mniej więcej 3-4x
w tygodniu, zwykle wieczorem. Peelingi enzymatyczne są bardziej
delikatne dla mojej cery i dodatkowo jej nie podrażniają. Jednym z
fajniejszych peelingów jakie miałam jest peeling - jajko od Holika
Holika, o którym przeczytacie tutaj: MAGICZNY
PEELING W JAJKU HOLIKA HOLIKA
Maseczki:
staram się je stosować 2x w tygodniu. Używam przeróżnych
maseczek, głównie takich w płacie ale nie tylko. Przykładowe
maseczki: MASECZKI
W PŁACIE SEOUL BEAUTY MASK SKIN79.
Trochę
długo mi wyszło, ale mam nadzieję że dobrnęliście do końca i
znajdziecie tu jakieś inspiracje.
Jak
wygląda Wasza codzienna pielęgnacja? Jest rozbudowana czy raczej
minimalistyczna? Zwracacie uwagę na dobór kosmetyków, na ich
skład? Dajcie znać w komentarzach :)
Zapraszam
Was na mój profil na Instagramie - jest już ponad 1600
obserwujących :) Dołącz
do nas!
Mnie po kremie Good cera strasznie zapchało. Natomiast jeśli się nie mylę to wydaje mi się, że vit C też sama w sobie chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Do punktu o wodzie dodałabym natomiast, że skóra nie jest priorytetem naszego organizmu, więc wypita woda najpierw transportowana jest do innych tkanek a na sam koniec do skóry, dlatego trzeba jej pić bardzo dużo, aby w ogóle poprawił się stan skóry ;)
OdpowiedzUsuńMusiałabym dokładniej zagłębić się w temat witaminy C, ale to nie jest tak, że chroni nas przed wolnymi rodnikami?
UsuńZ tą wodą to cenna uwaga, faktycznie nasze ciało ma priorytety i skóra do nich nie należy. Tak samo jest z witaminami i składnikami mineralnymi, dla skóry idą na samym końcu, dlatego warto zadbać o odpowiednią dietę :)
Możliwe! Ale wiem, że jest też w składzie kosmetyków "przeciwsłonecznych", więc może faktycznie działa na wolne rodniki, które szybciej atakują, gdy nie chronimy się przed promieniowaniem ;)
UsuńAloes potrafi świetnie działać, ale mnie niestety lubi uczulać. Muszę bardzo uważać na ten składnik.
OdpowiedzUsuńMi się zwyczajnie nie chce. Jak jest gorąco, upalnie, to krem jakby "wytapia się" na mojej twarzy. Mam wrażenie, że się kleje, że jestem oblepiona, wolę coś co jest żelowe, albo lekkie, szybko się wchłania i zajmuje mało czasu. Wieloetapową pielęgnację zostawiałam na długie, zimowe wieczory przy pysznej herbacie!
OdpowiedzUsuńPrzygodę z azjatyckimi sposobami pielęgnacji twarzy rozpoczęłam od...kremu (Perfecta Azjatica). Generalnie moja kosmetyczka jest dosyć uboga, ale zamierzam to zmienić. Myślałam też o różnych maseczkach - tylko nie wiem, na którą konkretnie sie zdecydować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetny wpis i szczegółowe opisanie wieloetapowej pielęgnacji japońskiej. Wiem, już że ważne jest podwójne zmywanie makijażu, masaż, tonizacja, serum i nawilżanie. Kupiłam całą serię kosmetyków marki Hada Labo Tokyo i bardzo je sobie chwalę.
OdpowiedzUsuń