czwartek, 19 kwietnia 2018

Pastelowe lakiery Wibo Nail Care z olejkami - hit czy kit?

Witajcie :)

Niedawno weszła do sklepów nowa kolekcja kosmetyków Wibo - Kiss & Bloom. Znajdziemy w niej kilka fajnych rzeczy - moimi faworytami primer do twarzy, rozświetlacz w płynie i peeling do ust. Jestem bardzo ciekawa tych produktów ale niestety nie załapałam się na nie w czasie promocji w Rossmannie. Nic straconego, pewnie kupię je za jakiś czas ;)
Jedyną rzeczą którą posiadam z tej serii są dwa lakiery. Skusiły mnie ich pastelowe kolory, oraz to że rzekomo mają odżywiać paznokcie. Według producenta lakiery mają nie tylko dobry wpływ na płytkę paznokcia ale też mają dobrą pigmentację, wysoką trwałość i ładny połysk. Czy tak jest w rzeczywistości?
 

Lakiery dostępne są w 3 odcieniach. Ja posiadam nr 02 (pudrowy róż) i 03 (jasny błękit), w sprzedaży jest jeszcze kolor biały. Lakiery mają błyszczące drobinki, liczyłam więc na to że będą pięknie lśnić na paznokciach, ale niestety takiego efektu nie da się nimi uzyskać. Aby paznokcie były błyszczące należy nałożyć na nie top coat. Rozczarowała mnie też ich pigmentacja - producent uważa, że jedna warstwa wystarczy do perfekcyjnego pokrycia płytki. W rzeczywistości po 2 warstwach miałam prześwity, dopiero po 3 warstwach efekt był do zaakceptowania. Lakier wysycha bardzo powoli, dwie warstwy schły mi aż 25 minut, na nałożenie 3 warstw i szybko schnącego top coat potrzebujemy ok. 40 minut.
Kolejną rzeczą która mnie zawiodła była ich trwałość. Paznokcie pomalowałam w poniedziałek, we wtorek chciałam sobie zrobić zdjęcia ale lakier nie doczekał w całości. Cały lakier brzydko się pokruszył i zaczął odpadać, wyglądało to bardzo nieestetycznie. Zmyłam wszystko i pomalowałam paznokcie jeszcze raz, z użyciem top coat - niestety na drugi dzień efekt był taki sam. W czasie testów nie robiłam nic co mogłoby nadmiernie obciążyć paznokcie - nie zmywałam, nie sprzątałam, nie moczyłam ich w basenie.




Rzeczą która głownie kusi w tych lakierach jest ich odżywcza funkcja. Według informacji na opakowaniu zawierają one olejek arganowy i olejek z baobabu. Nie byłam jakoś przekonana do lakieru z olejkiem i jak okazało się w domu po sprawdzeniu składu (niestety w sklepie nie było kartki ze składem!) okazało się, że olejki są gdzieś na szarym końcu, czyli jest ich mało. Dla mnie to nie problem bo i tak używam różnych olejków do pielęgnacji paznokci, ale jeśli komuś zależy jedynie na pielęgnacji to powinien wybrać inny produkt.
Podsumowując, nowe lakiery okazały się zwykłym bublem. Schną bardzo powoli, są nietrwałe, kruszą się i odpadają. Stanowczo nie polecam.

Znacie nową serię produktów z Wibo? Macie coś z niej? :)

9 komentarzy:

  1. O kurczę :( Na ogół lubię lakiery Wibo a tu takie rozczarowanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielka szkoda :( bardzo ładne delikatne kolory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko sięgam po lakiery Wibo, teraz tym bardziej nie czuję się zachęcona. Szkoda, że okazały się być takim niewypałem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, bo kolory są przepiękne. :( +obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolory mają bardzo ładne. Szkoda, że się nie sprawdziły... I w dodatku ten słaby skład :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolory sa naprawdę fajne ale ta trwalosc to porazka;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No efekt nie jest zadowalający niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie ja nie mogę powiedzieć nic o kolorach oraz o trwałości bo nie używałam tych kosmetyków. Dla mnie na ten moment najbardziej sprawdzone są kosmetyki z https://eveline.pl/ i to ich najczęściej używam. W końcu co by nie było za każdym razem mam pełną kosmetyczkę.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger