Luty dobiegł końca, więc przyszła pora na denko. Jest to chyba najmniejsze denko w historii mojego bloga - luty był krótki, ja miałam ciężką sesję i tak jakoś wyszło, że zużycie było bardzo małe. Mam nadzieję że w marcu będzie większe, przybyło mi trochę kosmetycznych nowości więc musze zrobić na nie miejsce :D
Co udało mi się zużyć w zeszłym miesiącu?
Dwa olejki do mycia twarzy Bielenda. Pierwszy z nich to olejek różany i możecie przeczytać tutaj: RÓŻANY OLEJEK MYJĄCY BIELENDA. Drugi produkt to olejek z dodatkiem arganu, też bardzo dobry. Oba kosmetyki oceniam na plus i chętnie do nich wrócę :)
Suchy szampon Batiste. Do postu o suchych szamponach tej marki zabieram się już od dawna, mam nadzieję że w końcu mi się go uda napisać. Szampony Batiste sa moim numerem jeden od lat, uwielbiam je za ich działanie - oczyszczają włosy, unoszą je u nasady i nadają im ładny zapach. Na pewno kupię ponownie!
Płukankę z octu z malin Yves Rocher. Kosmetyk świetnie się sprawdził na moich włosach, okazał się też całkiem wydajny. Nie wiem czy do niego wrócę ze względu na cenę, moim zdaniem jest znacznie zawyżona. Póki co kupiłam sobie ocet jabłkowy i będę robić domową płukankę (chcecie przepis? :) ).
Maseczkę w płacie Balea Be a Tiger. Maseczka miała świetny nadruk tygrysa, mogliście ją zobaczyć na moim IG, a niedługo pojawi się też i na blogu.
Peeling kawowy Biolove. Mogliście o nim przeczytać tutaj: PORCJA NOWOŚCI OD BIOLOVE. Peeling był całkiem fajny, przyjemnie się go używało, a efekty były wyraźnie widoczne. Minusem było to, że zapychał wannę :D Nie wiem czy to wina olejków czy kawowych fusów, ale zawsze po jego użyciu musiałam przetykać wannę. Z tego względu nie wiem czy kupię go ponownie.
Szampon micelarny L'biotica. Mogliście o nim przeczytać tutaj: L'BIOTICA JAŚMIN INDYJSKI I MLEKO KOKOSOWE. Szampon nie był wydajny, tak jak myślałam wystarczył mi na kilka użyć. Opakowanie jest niewielkie i drogie, nie wiem czy kupię je ponownie. Chociaż trzeba przyznać, że szampon spisał się bardzo dobrze.
Jak widać nie było tego wszystkiego zbyt dużo :) Jak Wam się podoba denko?
Drogie Panie - wszystkiego najlepszego z okazji naszego święta!
Też lubię szampony suche Batiste:) Moim pierwszym była wersja Orientalna, ale inne też mnie zadowoliły działaniem:) Nie jeden raz uratowały przed nagłym wyjściem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki od Bielendy🌹
OdpowiedzUsuńfajny jest ten peeling kawowy! ❤️
OdpowiedzUsuńZnam tylko szampony Batiste, ale tej wersji jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki różane i kawowe peelingi! Peeling co prawda zawsze robię domowy, bo równie dobry wychodzi co ten ze sklepu.
OdpowiedzUsuńChcę przepis, jak zrobić domową płukankę! :)
Mam ochotę na któryś olejek z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPłukanka z octu z malin bardzo mnie kusi do nabycia😉
OdpowiedzUsuńMi nie pasują szampony Batiste.
OdpowiedzUsuńA ja za to już dawno zrezygnowałam z suchych szamponów :) To nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa lubię suchy szampon szczególnie z wiśnią :) Przepis na płukankę proszę. Pora chyba zobaczyć olejek.
OdpowiedzUsuńte olejki do mycia leżą u mnie w zapasach;p nie wiem kiedy się doczekają użycia...
OdpowiedzUsuńMam jeden olejek z Bielendy, ale uczucia mieszane :) Mam te peeling kawowy z Biolove.
OdpowiedzUsuńMam ten szampon z Batiste ale kompletnie mi nie podpasowal. Musze koniecznie kupić ten peeling kawowy. Pozdrawiam, poulciak
OdpowiedzUsuńLubię płukankę YR i swego czasu często po nią sięgałam;)
OdpowiedzUsuń