wtorek, 13 lutego 2018

denko styczeń 2018

Cześć :)

Z małym poślizgiem, ale w końcu prezentuję Wam styczniowe denko.  W zeszłym miesiącu udało mi się pozbyć całej góry kosmetyków. Dokończyłam to co było na dnie, zrobiłam przegląd i wywaliłam stare i zużyte produkty. Niektóre rzeczy zalegały w mojej szafce od dawna, więc już najwyższa pora aby się tego wszystkiego pozbyć.


1. Żele pod prysznic: Le petit maresillais, Treaclemoon, Isana i Yves Rocher. Treaclemoon był zdecydowanie moim ulubieńcem, kocham ten zapach - pachnie jak cola :) Z pewnością kupię go ponownie. LPM również pachniał bardzo ładnie, kwiat pomarańczy to coś co zdecydowanie mi pasuje. Isana była zdecydowanie najgorsza, lubię żele tej marki ale akurat ten miał okropny zapach i wodnistą konsystencję. Natomiast na uwagę zasługuję YR, żel jest maleńki ale wystarcza na bardzo długo. Zapach nie mój, ale dostałam go gratis więc nie narzekam :)


2. Kosmetyki do ciała: Balea, Yves Rocher, Farmona. Tutaj trochę poszalałam, produktów jest zdecydowanie więcej niż w zeszłym denku, ale to przez to że pozbyłam się kilku rzeczy które czekały na dnie szafy. Zużyłam jeden żel do golenia (Balea, wersja grejpfrutowa - pachniał świetnie), piankę do rąk Balea,  mini balsam no name i dezodorant Balea. Wywaliłam resztkę balsamu YR i olejek do masażu Farmona (niestety się przeterminowały).


3. Kosmetyki do twarzy: Nacomi, Nivea, Bielenda, Vianek, Balea, Garnier. Czarne mydło zużyłam do końca, ale raczej do niego nie wrócę - nie widziałam specjalnych efektów po jego zastosowaniu, w sumie to po zużyciu całego opakowania nie umiem powiedzieć czy w czymś mi pomogło. Inaczej sprawa ma się z drugim kosmetykiem Nacomi, czyli naturalnym masłem shea. Stosowałam je w zasadzie do całego ciała, dobrze nawilżało, natłuszczało i łagodziło podrażnienia po depilacji. Masełka do ust były już na wykończeniu od dawna, wyrzuciłam je z uwagi na termin ważności. Krem Vianek to już moje 3 albo 4 opakowanie, na pewno kupię ponownie! Szykuję dla Was post na jego temat więc niedługo dowiecie się za co go tak lubię :)
Z maseczek byłam raczej zadowolona. Bielendę i Garniera wypróbowałam już kiedyś, obie spisały się znakomicie. O maseczce z pandą niedługo przeczytacie na blogu. Natomiast maska żelowa okazała się niewypałem (może o niej też napiszę?).


4. Kolorówka - Loreal, Maybelline, Boujouris, Max Factor, Rimmel, Skin79, Renovital. Tutaj zdecydowanie widać efekty moich kosmetycznych porządków - podkład Maybelline, krem CC i tusze do rzęs były już na wykończeniu. I tak ich nie zużyję, więc nie ma co ich trzymać. Pozbyłam się też henny do brwi marki Renovital, była ona moim wielkim rozczarowaniem. Zapowiadała się fajnie - wygodny aplikator, kosmetyk wielokrotnego użytku... ale niestety okazało się, że henna po prostu nie działa. Ledwo co zabarwiła włoski, w dodatku po dwóch dniach nie widziałam żadnego efektu, wszystko się zmyło.
Dużym zaskoczeniem była dla mnie próbka kremu BB Skin79 - myślałam, że jest on ciemniejszy i bardziej żółty, okazał się jednak bardzo jasny. Jest chyba jaśniejszy od wersji różowej. Ostatnim kosmetykiem z kolorówki jest puder Rimmel, jak dla mnie niezastąpiony :)


5. Kosmetyki do włosów: Isana. Tutaj nie poszalałam, zużyłam tylko lakier do włosów. Był już od dawna na wykończeniu, ale że używam go rzadko to wystarczył mi na bardzo długo. Oczywiście skończył się w momencie kiedy postanowiłam w końcu zrobić sobie jakąś ambitniejszą fryzurę ;)


Podsumowując, jestem całkiem zadowolona z tego denka. Pochwalę się Wam że w styczniu kupiłam sobie tylko tusz do rzęs, nie skusiłam się na żadną super promocję, nie powiększyłam moich (i tak już dużych) zapasów kosmetycznych. W tym miesiącu moje zapasy jednak trochę się powiększą, więc możecie się spodziewać recenzji kilku nowości kosmetycznych. Tymczasem cieszę się ze zrobienia sobie miejsca w szafce z kosmetykami :)
Jak podoba Wam się to denko? Któryś kosmetyk Was zainteresował?

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawicie po sobie komentarz, chętnie zajrzę też na Wasze blogi :) 

10 komentarzy:

  1. Jak ja nie lubię marki LPM... za to YR w wersji kokosowej bardzo dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze żeli z Isany ani z Le Petit Maresillais, więc muszę w końcu wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, są niedrogie a można w nich znaleźć prawdziwe perełki :)

      Usuń
  3. Wow, ale ogromne denko ;) A znam tylko kilka produktów ;) Lubię te masełka od Nivea, ale trochę nie pasuje mi ich forma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Great post, very interesting. ;)
    Maybe follow for follow ?
    http://goldeeenboy.blogspot.ba/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, sporo rzeczy udało Ci się zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ten żel do golenia Balea! Mega denko :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger