czwartek, 14 września 2017

Goddess of love, czyli kolejne serduszko w kolekcji

Jakiś czas temu udało mi się wygrać w konkursie organizowanym na portalu Dresscloud.pl. Jedną z nagród już Wam pokazywałam, była to cudowna szczotka Tangle Angel (KLIK). Dzisiaj przyszła pora na kolejną rzecz z paczki - rozświetlacz Goddess of Love od I Heart Makeup. 
Rozświetlacz ma bardzo ładne opakowanie, co jest z resztą charakterystyczne dla tej marki. Jest to już moje trzecie serduszko do kolekcji, poza serduszkami firma oferuje też wiele innych cudowności, o których pisałam TUTAJ.  Samo serduszko ma dosyć spory rozmiar, więc myślę że wystarczy mi na długi czas.
Co sądzę o rozświetlaczu? No cóż, mam dosyć mieszane uczucia. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że kosmetyk ma dziwny, niespotykany kolor - jest to odcień różowo-fioletowy. Ciężko to zobaczyć w opakowaniu, ale już po nałożeniu odrobiny rozświetlacza na palec widać, że drobinki mają taki kolor. Jednocześnie rozświetlacz posiada także beżowe drobinki, bardzo dziwna kombinacja, która niestety nie każdemu będzie pasować. Jak to zobaczyłam to trochę się zasmuciłam, bałam się że kosmetyk mi nie przypasuje, ale jednak wcale nie wygląda źle na mojej twarzy, różowe drobinki nie są bardzo widoczne.
Co jeszcze mogę o nim powiedzieć? Na pewno nie można mu odmówić trwałości, bez problemu wytrzyma na twarzy cały dzień. Nie osypuje się, ani nie wyciera. Ponadto można nim zbudować ładną świetlistą taflę, twarz nie wygląda jak obsypana brokatem.  Do jego nakładania używałam pędzla, myślę że trudno by go było nałożyć czymś innym.
Podsumowując, raczej nie będzie to mój ulubiony rozświetlacz. Wielkość i estetyka wykonania opakowania oraz trwałość są jak najbardziej na plus, ale różowe drobinki wiele psują. Nie wyglądają źle na mojej twarzy, ale jakoś nie mogę się do nich przekonać, chyba wolę bardziej naturalny efekt.

Zapraszam wszystkich na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/jednafiga/, jak będzie 100 polubień to zrobię rozdanie :)


10 komentarzy:

  1. Oglądałam go kiedyś i właśnie ten różowo-fioletowy odcień mnie dziwił. Chyba podobają mi się jednak te produkty w odcieniach złota :) Ale opakowanie oczywiście zachwyca <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie te serduszka są takie cudowne <3 a odcień mnie bardzo zdziwił, zwłaszcza, że zobaczyłam go dopiero po nałożeniu kosmetyku na twarz, na kościach policzkowych jeszcze jakoś wyglądał, ale odrobinę nałożyłam pod łukiem brwiowym - tragedia, miałam różowe oczy :D

      Usuń
  2. Czytalam jyz o nim sporo dobrego, ale nie uzywam rozswietlaczy wiec mi by sie nie przydal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też kiedyś nie używałam rozświetlaczy, ale teraz jestem do nich coraz bardziej przekonana :D

      Usuń
  3. sama kupiłam róż do policzków z tej firmy też w serduszku, właśnie żeby używać go jako rozświetlacz ponieważ nie wiedziałam że również maja rozswietlacze, napewno musze sie przejsc do drogeri i go zakupic. Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże! właśnie mi przypomniałaś, że gdzieś mam serduszko od MUR z różami i jeszcze go nie użyłam, mimo że kupiłam go jakoś w styczniu :O

    OdpowiedzUsuń
  5. W opakowaniu wygląda ładnie. Szkoda, że nie jesteś zadowolona. Ciekawa jestem jak wyglądał na Twoim policzku. Nigdy nie miałam ani jednego takiego serduszka, ale z tego co kojarzę, to chyba dużo osób jest zadowolonych z różu w takim serduszku. Szkoda, że rozświetlacz ma takie drobinki i dziwną poświatę. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam zrobić zdjęcie na twarzy, ale mój aparat nie robi na tyle dobrych fotek żeby uchwycić ten efekt :)

      Usuń
  6. Mam go i uwielbiam! Mieni się bardzo ładnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że okazał się kiepski. Te serduszka skradły niejedno serce, głównie pewnie przez opakowania:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger