Cześć :)
Lubicie kosmetyki w uroczych opakowaniach? Ja takie uwielbiam, chociaż oczywiście na pierwszym miejscu stawiam działanie, a potem dopiero wygląd. Jednak gdybym miała wybierać między dwoma takimi samymi produktami to oczywiście wzięłabym ten w uroczym opakowaniu.
Dzisiaj opowiem Wam właśnie o dwóch takich uroczych produktach. Mowa o serii Panda's Dream od Tony Moly. Miałam okazję przetestować dwa produkty: White Sleeping Mask oraz . Od razu powiem, że jeden z produktów okazał się bubelkiem, a drugi wielkim odkryciem. Jeśli jesteście ciekawi który z nich warto wypróbować to zapraszam do lektury :)
Obie pandy są ze mną od dawna, sztyft jest na wykończeniu, maska z resztą też - pewnie pojawią się w najbliższym denku. Miałam więc sporo czasu aby przyjrzeć się ich działaniu i wyrobić sobie o nich opinię.
Maska Tony Moly White Sleeping Pack jest maską całonocną, czyli taką, którą nakładamy wieczorem i zmywamy rano. Tutaj akurat nie ma zbytnio czego zmywać, maska wchłania się w ciągu nocy. Nie zauważyłam żeby brudziła pościel, więc nie musimy się tego obawiać. Maska ma konsystencję gęstego żelu, jest jasna, ma delikatny zapach. Chociaż w nazwie ma słowo "white" to nie musimy się obawiać że nasza skóra zrobi się biała. Według producenta maska sprawia, że skóra robi się promienna, wygląda zdrowo i olśniewająco. No i po prostu muszę się z tym zgodzić! U mnie maska sprawdza się bardzo dobrze. Nakładam ją zwykle na noc zamiast kremu, 2-3 razy w tygodniu. Maseczka szybko się wchłania, na skórze zostaje taka gładka, sucha, ledwo wyczuwalna warstwa. Po każdym użyciu moja skóra była rano promienna i pełna blasku. Zauważyłam też nawilżenie, chociaż nie jest ono tak dobre jak w przypadku innych produktów (np. nawilżających masek w płacie albo nawilżających kremów). Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego produktu i mam zamiar kupić go ponownie. Maska jest dostępna w drogeriach internetowych, kosztuje ok. 50-60 zł. Swoją zamówiłam na Ebayu, kosztowała tam ok. 30 zł, razem z dostawą z Korei.
Po tej pozytywnej części recenzji pewnie już wiecie co okazało się bublem. Oczywiście był to chłodzący sztyft pod oczy. Producent zapewniał, że sztyft rozjaśnia cienie pod oczami, zmniejsza opuchliznę i działa chłodząco. Nie liczyłam na wiele, ale mimo to i tak się przeliczyłam.
Sztyft jest miękki, nakłada się go jak szminkę tylko pod oczy. Nie pokażę Wam go bo to co zostało w opakowaniu nie przypomina już sztyftu ;) Samo nakładanie jest szybkie, nie jest kłopotliwe. Po nałożeniu nie widać żadnych efektów, na drugi dzień w sumie też. Sztyft nie ma właściwości chłodzących, co mnie bardzo rozczarowało. Nie zauważyłam też żeby zbytnio rozjaśniał cienie pod oczami. Jeśli dawał jakieś efekty, to były one bardzo słabe i krótkotrwałe. Dawałam mu szansę wiele razy, ale finalnie jedyną rzeczą w jakiej się sprawdził było pozowanie do zdjęć :D Sztyft kosztuje ok 40-50 zł w Polsce, na Ebayu jakieś 25-35 zł.
Podsumowując, w moim przypadku maska okazała się strzałem w dziesiątkę, gorzej ze sztyftem. Wiem że ta seria nie jest wysoko oceniana i patrząc na sztyft to mnie to nie dziwi. Natomiast myślę, że złe oceny maski wynikają w dużej mierze z oczekiwania efektu wybielenia. Jak już kiedyś wspomniałam kosmetyki koreańskie nie wybielają skóry, często pod słowem "white" kryje się rozjaśnienie i rozpromienienie cery :)
Znacie te produkty? Co o nich sądzicie?
Nie znam produktów, ale wizualnie prezentują się bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele dobrego. Milutkiego dnia życzę Kochana ❤️
OdpowiedzUsuńWyglądają ładnie, nie miałam nigdy takiej maski.
OdpowiedzUsuńMaskę całonocną planuję kupić, a sztyft mam, ale wersję brightening i może nie jest rewelacyjna, ale delikatnie rozjaśnia cienie pod oczami. Coś a la korektor, ale bez mocnego krycia, nakładam go pod podkład. Drugi raz pewnie nie kupię, bo nic spektakularnego nie robi :)
OdpowiedzUsuńTe pandy wyglądają świetnie. Uwielbiam takie wizualne kosmetyki, które zachęcają. Tym produktem jestem również zachęcona.
OdpowiedzUsuńFaktycznie pięknie i uroczo wygląda opakowanie ;d Szkoda że sztyft nie jest zbyt rewelacyjny ;/
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Wyglad batdzo zachęca do kupna tego produktu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba im przyznać, ze opakowania mają rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki, które rozpromieniają i rozświetlają cerę! Maska, o której piszesz, zachęca do wypróbowania, skoro daje wymierny efekt. Pomyślę nad kupnem. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię koreańskie kosmetyki, jednak te ceny w polskich drogeriach to jakiś smiech na sali...
OdpowiedzUsuńMaskę lubię, sztyft zawiódł mnie tak samo jak Ciebie ;) Na szczęście znalazłam super zamiennik z woda z lodowca <3
OdpowiedzUsuńkrem pod oczy fajny bajer, super chłodził ... i to w sumie tyle:)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam wiele recenzji, że to bubelek. Na szczęście ominął mnie ten szał na serię z pandą, więc nie doświadczyłam tego na własnej skórze :D
OdpowiedzUsuńCo do słodkich opakowań mam to samo 😂 A koło maski Pandzi chodzę od roku 😊
OdpowiedzUsuń