środa, 27 czerwca 2018

Maybelline Fit Me! - mat na wiele godzin? Moja opinia

Jakiś czas temu miałam okazję do wzięcia udziału w testowaniu kosmetyków Maybelline Fit Me! na portalu Wizaz.pl. Było to moje pierwsze testowanie na tym portalu, do tej pory zgłosiłam się do wieeelu różnych testów, ale dopiero teraz się udało (więc warto próbować!).
w skład zestawu który dostałam wchodziły 3 produkty: puder w kamieniu, korektor rozświetlający pod oczy i podkład matujący.


Podkład Fit Me na początku wydawał się bardzo fajny - konsystencją przypomina podkład Affinitone, jest bardzo lekki. Krycie ma raczej niskie, ale ładnie wyrównuje koloryt i wtapia się w cerę. Dla kogoś kto nie ma wielkich problemów z niedoskonałościami będzie w sam raz. Matowi skórę i się nie świeci. Myślałam, że będzie idealny na lato, ale niestety się przeliczyłam. Zauważyłam, że gdy tylko temperatura przekracza 20 stopni podkład zupełnie przestaje się trzymać skóry. Myślałam że to wina kremu, ale z innym kremem jest ten sam problem. Podkład dosłownie pływa mi na skórze i po jednym dotknięciu zostaje w całości na palcu. O żadnych poprawkach nie ma mowy, podkład klei się do pędzla czy puszku z pudrem. To trochę dziwne bo na twarzy nie czuję, żeby ten podkład był jakiś klejący, nawet się zbytnio nie błyszczy - wygląda normalnie, dopiero po dotknięciu coś jest nie tak. Próbowałam go utrwalić fixerem albo bazą ale i tak słabo mi to szło. Efekt jest nieco lepszy kiedy nałożymy podkład za pomocą pędzla albo gąbeczki, ale i tak szału nie robi.  Może w chłodniejszym okresie będzie się lepiej spisywać.


Puder Fit Me, który dostałam, jest w kolorze 110 - niby jasnym, ale i tak za mocnym dla bladziocha. Kolor ten ma różowe odcienie, które są niestety trochę zbytnio widoczne, co nie do końca może wszystkim pasować. U mnie właśnie przez ten kolor średnio się sprawdził.
Plusem jest to, że puder faktycznie matuje i to na wiele godzin. Można go z powodzeniem używać bez podkładu, radzi sobie bardzo dobrze. Jak na puder prasowany ma dobre krycie, jeśli ktoś nie ma wielkich problemów skórnych powinien być z niego zadowolony. Opakowanie jest ładne, chociaż wydaje mi się że po pewnym czasie mogą się na nim wycierać napisy. Nie ma też w nim miejsca na gąbeczkę.


Korektor Fit Me jest moim zdecydowanym ulubieńcem z tej serii. Nie mam mu nic do zarzucenia, spisuje się jak należy. Używam go głównie pod oczy bo właśnie do tego najlepiej się nadaje. Ma wygodny aplikator który ułatwia nakładanie, ale można go też wklepać palcem albo gąbeczką (polecam jednak wklepywanie za pomocą palców, przy użyciu samego aplikatora korektor nie rozprowadza sie tak ładnie). Na skórze trzyma się dobrze, nie wyciera się ani nie schodzi. Nie zbiera się w załamaniach powiek ani nie podkreśla zmarszczek. Jego krycie wydaje się średnie, ale to tylko pozory - korektor doskonale maskuje cienie pod oczami. Dodatkowym plusem jest to, że zawiera błyszczące drobinki które rozświetlają skórę. Jestem z niego zadowolona i chętnie sięgnę po niego ponownie.


Produkty Fit Me! z całą pewnością matują skórę. Faktycznie, po ich użyciu skóra była gładka, pory mniej widoczne a błyszczenie nie występowało przez większość dnia. Krycie wszystkich trzech produktów oceniam jako średnie, więc jeśli ktoś nie ma dużych problemów z niedoskonałościami to powinien być z nich zadowolony. Kosmetyki nie tworzą efektu maski, więc będą dobre dla amatorów w dziedzinie makijażu. Najbardziej rozczarował mnie ten podkład, ale może jeszcze znajdę na niego jakiś sposób.

Znacie tą serię kosmetyków? Lubicie je? :)

Zapraszam na mój profil na Instagramie, jest już nas ponad 1600 osób :) KLIK


6 komentarzy:

  1. Nie stosowałam tej serii, ale mam inne podkłady Maybelline i nie są niestety moimi ulubieńcami.

    OdpowiedzUsuń
  2. ten podklad wyglada na mojej twarzy pieknie, ale za kazdym razem gdy go uzyje cos zlego dzieje sie z moja skora :(

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie znika z nosa nie wiem nawet kiedy, a do tego kolor się ściemnia i z ładnego jasnego żółtawego robi się pomarańcza w brązie. A do tego poreless???? No chyba na szkle. U mnie nawet na bazie zakrywającej pory potrafi je uwidocznić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie słyszałam o tym podkładzie bardzo skrajne opinie. Kiedyś używałam affiniote i dobrze go wspominam, ale teraz już przerzuciłam się na minerałki i raczej nie planuję powrotu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam do czynienia z tą serią Maybelline, w ogóle mało ich kosmetyków próbowałam. Bardzo dobrze wspominam ich korektor z linii Affinitone Infinito... i to chyba tyle, co znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie sobie przypomniałam, że gdzieś w zapasach mam ten podkład. :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Copyright © 2016 Jednafiga Blog , Blogger